Jest w tym coś ciekawego, przyznam się bez bicia. Spodziewałem się niestrawnego folk metalu, a dostałem po nawet znośnie połączonego. Well done!
Z mojej strony proponuje instrumentalne zagrywki, od Profesora, Satcha - Joe Satrianiego. Kawałek który już na zawsze będzie połączony z wycinkiem czasu, miejsc i osoby, okraszonej sentymentem i jakimś uczuciem.
Jest jeden problem: wersja koncertowa z 1988 i ta z płyty są świetne, toteż wrzucę dla porównania.
https://www.youtube.com/watch?v=XXx-DIa3s0g https://www.youtube.com/watch?v=sQ771rVlukA