Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2016, 09:33   #12
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Micha podsunęła się bliżej Szeptu i pochyliła się nad jej uchem.
- Te, obadaj jak się młodzieżówka napaliła na tą napierdalankę… - Misce trudno było ukryć rozbawienie, przecież Marco podał “sparning” tylko jako dodatkową opcję…

- Jeśli Szept tak powiedziała - Marco wydawał się rozbawiony - to musimy się streszczać. Mała manifestacja mocy lub... możecie mnie wszyscy zaatakować.
Mężczyzna jednym skokiem znalazł się na środku pomieszczenia - jakieś 6-7 metrów od poprzedniej pozycji. Wysunął dłonie w stronę ziemi i ta zadrżała... zapadając się wokół. Kilka sekund później mężczyzna stał pośrodku czegoś na kształt ringu - obniżonego od pozostałego poziomu podłogi o jakiś metr, o kształcie idealnego kwadratu, którego każdy z boków mógł mieć jakieś 3-4 metry.
- Zapraszam. Każdego po kolei lub wszystkich naraz. Możecie spróbować mnie skrzywdzić. - mężczyzna wydawał się szczerze rozbawiony tą perspektywą. - Każdy, kto pokaże mi swoją moc, jest wolny. Wasz sprzęt z pewnością rozproszył się wśród Dzieci Feniksa. Nie jest nas jednak tak wielu - z pewnością pytając i... używając właściwych argumentów jesteście w stanie stwierdzić, gdzie owe cenne przedmioty się podziały. No to co, kto zacznie?

Nikolai nie czekając na nikogo przeskoczył nowopowstały płot i znalazł się wewnątrz “ringu”. Miał nadzieję, że lekcje które przekazano im w Novum na coś się przydadzą. Powoli zaczął się poruszać wzdłuż boku, próbując oflankować przeciwnika i zmusić go do zadania pierwszego ciosu. Marco jednak tylko patrzył na chłopaka, a i - jakby się zdawało - niezbyt uważnie.

Szept zerknęła na Michę i kiwnęła głową na jej słowa
- Zapowiada się… Zabawnie. - szepnęła w odpowiedzi, po czym podeszła nieco do przodu, by lepiej móc obserwować co się będzie działo na ‘ringu’ i jednocześnie nadal mieć oko na wszystkie dzieciaki.

Micha zaś po prostu opuściła się na podłogę i siadła oparta plecami o drzwi, co jakiś czas zerkała na leżącą na łóżku zhajowaną kobietę, miała tylko nadzieję, że Marco i jej coś sypnie. Z nerwów potarła dłonią kark, szybko odwróciła zazdrosny wzrok od łóżka.

- Wow - w głosie Keiko słychać było podziw. - Wow. Naucz mnie tak! - powiedziała.

Amna otworzyła szerzej oczy widząc co zrobił Marco. Też miał super moce… oni wszyscy. Sama czuła podziw ale było coś co go skutecznie przytłaczało -strach.

Micha przygryzła wargę obserwując, jak soczysta nastka bez koszulki podeszła do Drugiego po bogu w Feniskie, właściciela haremu i znanego seksohola, który dni i noce pracował na swoją reputację w pocie i jękach. Przeważnie cudzych.

Tymczasem Keiko podbiegła do ringu. Obeszła go, sprawdzając krokami długość każdego z boków. Były idealne, podobnie jak bryła, która powstała po obniżeniu się poziomu gruntu.
- Naucz mnie - poprosiła ponownie,wbijając roziskrzone spojrzenie w mężczyznę.

Robin na sekundę otworzył usta na widok manifestacji… po czym szybko je zamknął odzyskując nadszarpniętą pewność siebie. Odstąpił od River i podszedł do ringu. Myślał szybko. Pośpiesznie. Analizował. Jak każdy z testów, którym go poddawano tak wiele razy. Każdy miał swój cel. To było jak rozwiązywanie labiryntów z łamigłówek. Trudne. Czasem wkurzające. I zawsze bezpieczne. Ponadto każda łamigłówka miała rozwiązanie, na które trzeba było wpaść by dostać nagrodę. I Robin zwykle je znajdywał.
No to się zdziwi pan Marco.
Chłopak, idąc w ślad za Nikolaiem, wskoczył na ring. Stał przez chwilę nieruchomo. To co się stało z ziemią musiało być elementem łamigłówki. Mechanizm jakiś pewnie. Przecież sam Marco nie mógł tego zrobić. Nie miał mocy. No i w ogóle co to za głupia moc by miała być? Grzebanie się w ziemi? Moc babek z piasku??? Ha, ha, ha… Ale napewno miał coś w zanadrzu na co trzeba było bardzo uważać.
W tym momencie przypomniała mu się nie wiedzieć z kiedy i skąd piosenka, która jak to piosenki w takich chwilach wryła się w myśli niczym podkład dźwiękowy.
Kto się boi smoka, bo ja nie.
Uśmiechnął się i wpatrując się w czarną maskę, postanowił pójść na łatwiznę.
Ciekawe jak sobie poradzisz z ograniczonym dostępem powietrza…

Nikolai postanowił to wykorzystać. Natychmiast zaatakował Marco. Nisko, tak, żeby go powalić. Niczym zapaśnik. Wiedział, że jeżeli mu się uda, to obydwaj padną na ziemię, a Marco będzie mieć już założoną odpowiednia dźwignię.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline