- Masz mnie za kretynkę? – Britney spojrzała na Willa z ukosa. – Że niby nie potrafię znaleźć brata w domu? Może wlazł pod łóżko i się boi wyjść? Nie ma go tam! – była zdenerwowana i Willowi się oberwało za Johnnego.
- Policja odpada – stwierdziła kategorycznie. – Będziemy notowani i potem się nigdzie nie dostaniemy. Nie mówiąc o tym że wcześniej matka mnie zabije. Trzeba będzie iść do tej… bazy. – Chyba nawet wiedziała, gdzie to jest, kręcił się tam kiedyś z Willem. Kiedy jeszcze interesowały ją takie bzdury jak bazy. Teraz była znacznie bardziej wyrafinowana.
- Chyba nie cykorzysz, Sandra? - przeniosła spojrzenie na koleżankę. - Poza tym - to potrwa chwile. Johnny i Simon stracili poczucie czasu, to jeszcze dzieciaki. Trzeba tylko nimi lekko potrząsnąć i dojdą do rozumu.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |