Widzę, że nasz MG ma nieprzyjemny zwyczaj posuwać narrację daleko wprzód, nawet jeśli dzieje się coś kluczowego, co może posłać bohatera w szalenie nieprzewidywalnych kierunkach.
Na przykład, mam wrażenie, że po tym wyskoku z konwentem (który planowałem od dłuższego czasu. Dziękuję MGku ^ ^), Phoebe powinna sobie urządzić kolejną sesję snu dla zdrowia, by dokładnie poukładać myśli. =)
Ale spoko, wymyślę jakiś powód, by nie hibernowała się. |