Zawsze do nas przylatują i chcą zniszczyć. Niech choć raz ziemianie napadną wroga cywilizacje :P
Kiedyś czytałem książkę, w której ziemianie okazali się największymi kozakami w galaktyce. Bo reszta była na tak wysokim stopniu rozwoju, że przemoc była dla niech strasznie trudna do użycia
Pamiętam scenkę jak działania wojenne zostały zawieszone bo... była noc. A kilku ziemian, co ich kosmici na próbę porwali do testów bojowych, poszło i skasowało kilka punktów ogniowych tych "złych" obcych. Potem szef rozmawia z pomagierem:
- I co wszyscy poszli i pozabijali tamtych?
- Nie, została jedna kobieta.
- To przynajmniej ktoś normalny.
- Nie do końca szefie, ona była za stara, ale udzieliła tym młodszym wskazówek.
Pograł bym sobie w takim stylu