Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2016, 21:27   #59
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Do baru przysiadł się Adrien Mosse z kubkiem piwa.
- No panie Ocaleniec, biznes chyba nieźle idzie. Coś tam pan wspominał o inwestycjach czy pracach przy wyrębie? Mój brat ma niezły pomysł.
Do obu panów podkuśtykał Bruno Mosse, zachwiał się i oparł ciężko o blat. Z oddechu wnioskować można było, że wypił już dużo, a cebulą chyba próbował się otrzeźwić…
- Panie Ocalony.. - zaczął gość - Jak wie pan, w mieście mamy kilka łabskich osób. Pan oczywiście stoi na czele tego pułku, ale.. Ale można by było skonstruować machinę wyrębującą drzewa niczym kosa łany zbóż. Czeba tylko kasiory i kogoś z głową na karku..
- No właśnie - przytaknął bratu Adrien - Co pan na to? Machina robiłaby za 10 takich drwali albo i więcej.
- Mówcie mi panowie Eldritch, Ocaleniec brzmi tak… obco. - powiedział pogodnie Ocaleniec po czym ujął podbródek w dłoń w geście zamyślenia - Co do pomysłu… nie znam się całkowicie na maszynach. Prawda, taka machina zapewniłaby Szuwarom dość drewna na zimę i jeszcze zostałoby na eksport, czy inwestycje budowlane w samych Szuwarach. O Energie! Mam nawet pomysły co moglibyśmy z nim zrobić! Niestety, bez speca od techniki niewiele zrobimy. Poza tym, panowie troszkę aby nie przeceniają moją funkcjonalność? Nie jestem ani radnym, ani merem. Gdybym był jednak… stanął bym na głowie, aby podźwignąć Szuwary i pokazać Chlupocicom gdzie ich miejsce…
- Chodzą słuchy sir, że mer ma dość. Ponoć chce wrócić do praktyki i leczyć - konspiracyjnie szeptał Adrien.
- Tesz kurde coś mi się łołuszy obiło. Tak więc jak coś to masz nas.. hep.. sir - walnął się głucho w klatę Bruno.
- No ale my nie głosujemy baranie na mera, tylko na radnych..
- Spokojna głowa.. cośsię wymyśli. A w kwestii łebskich gości to .. hep.. mamy przecie kowala Platier..
- Poula Bréguet’a .. jego wnuczka chyba zjechała i też ma łeb na karku no i .. Rocha Devillepin’a - dokończył Adrien - Potrzebujemy tylko inwestora…
- A.. miałem zapytywać pana. panie.. E.. El..Elrichu.. czy nie poczeba wykidajły w tym szacownym salonie? Wojskowym był.. w mordę umiem dać, mogę dać...
- Brat pracy szuka - przetłumaczył Adrien
Petunia nerwowo zabębniła palcami o bar.
- Ja to wszystko rozumiem - Przerwała - Polityka, praca, ale my tu zaczęliśmy rozmawiać o biznesie wcześniej. Co w końcu z nami, karczmarzu?
- Pani wybaczy, sprawa musiała dojrzeć i już dojrzała. - odpowiedział z uśmiechem Eldrich zwracając się do skrzacicy - Rozumiem, że okoliczności trochę wyszły niespodziewane. Co powiecie na to, by następnym razem przywieść mi piwa w rozliczeniu? Powinna wyjść zdrowa beczułka.
- Umowa stoi - skrzacica potrząsnęła ręką karczmarza - to które pokoje można brać?
- Te co ostatnio, nie ma co udziwniać, prawda? - zapytał Ocaleniec z uśmiechem.
- Supcio - skomentowała Petunia i zeskoczyła z taboretu. Powędrowała ku swoim kompanom, którzy za chwilę zaczęli kłócić się kto z kim śpi.
- Co do pracy… - zaczął Eldrich spoglądając na swoich rozmówców po czym westchnął - ...zysk marny w karczmie, ludzi nie wiele to niewiele mam do zaoferowania w formie wypłaty. Szuwary nie są intratnym miejscem na ten interes, wszak głównie tu sami swoi, a z zarobku ledwo starcza na utrzymanie tego miejsca. Nie wspominając o tym, że remont dawno by się przydał. To studnia bez dna, a ja za bardzo nie mam czym jej zapełnić.
- Niewiele to ile.. hep.. jak starczy na kapkę miodu… to ja nic przeciwko.. hep.. nie mam - Negocjował Bruno dalej…
- Sam zadowalam się rozcieńczonym piwem takie czasy… - powiedział z żalem Eldritch - ...a i praca nie byłaby na pełen etat. Przynajmniej nie do czasu, aż podniesiemy szuwary z tego dołku. Może na weekendy kiedy zjeżdżają się gości. Z tym tylko, że wyznaję zasadę, że picie w pracy jest zakazane, ale po pracy… kufel piwa? Muszę to przemyśleć, a jeszcze muszę uregulować sprawy z Lisą. Bez jej gotowania nie dałbym sobie całkowicie rady. - pokręcił smutno głową - Musimy podnieść Szuwary to powinno być naszym priorytetem. Musimy zebrać wszystkich zainteresowanych w jedno miejsce i omówić sprawę. Im szybciej zaczniemy tym lepiej, nieprawdaż?
- Jasne.. choć za pomysłem muszą iść pieniądze.. Można by kogoś poszukać.. No dobra. My z bratem jeszcze napijemy się po jednym i będziemy chyba wracać do domu, co Bruno? - Zapytał starszego brata Adrien.
Pijany Mosse kiwnął głową i przechylił kufel wykapując ostatnie kropelki piwska.
- Pomysł jest i mi się bardzo podoba. Teraz tylko znaleźć ludzi i sprawdzić czy pomysł da się zrealizować w praktyce. - powiedział karczmarz - Pieniądze się znajdą. Wątpię bym miał fundusze pokryć całość kosztów, ale zawsze coś tam będzie.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline