Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2016, 20:12   #13
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Szarża przez krzaki przypomniała jeno ciężko zbrojnemu paladynowi o ile bardziej woli ubity trakt i walkę z konia. Szczęściem przeciwnicy zaskoczeni nagłym przebłyskiem zwinności zwalistego mnicha nie byli w stanie otrząsnął się dostatecznie szybko by podjąć inicjatywę w walce. Ledwo elfi wojownik zdołał dobyć miecza już Gabriel ciął go długim mieczem w odsłonięty lewy bok. Stal zgrzytnęła o koszulkę kolczą rozbijając kilka pierścieni zbroi rzezimieszka. Nyvech stęknął próbując ujść przed ostrzem smoczego rycerza.
Świsnęła gdzieś strzała, ktoś krzyczał o przyczajonych ludziach w krzakach. Jednak Sanguinor skupił się na przeciwniku - jeśli szybko go nie położy stracą przewagę jaką zyskali.
Naparł na lżejszego przeciwnika mieczem. Ostrze wgryzło się w ranny bok. Elf syknął i nieudolnie zamachnął się na rycerza. Ostrze jego miecza skrzesało iskry na błękitnej tarczy.

Gabriel uśmiechnął się. Zbój krwawił obficie - Rycerz już miał krzyknąć by ten się poddał gdy poczuł jak coś ciężkiego wyrżnęło go w plecy. Delikatnie przeniósł ciężar ciała na lewą nogę stając tarczą do rannego elfa i ujrzał łucznika który zmieniwszy broń wykręcał właśnie młynka Morgensternem. Nie brak my było wprawy i wzięty w dwa ognie Sanguinor miał jedno tylko wyjście. Natchniony pieśnią Bardki zrobił błyskawiczny piruet obracając się tarczą do Vestasa i nadając rozpędu mieczowi w prawicy.
Zdezorientowany Elf zobaczył tylko na ułamek sekundy plecy przeciwnika nim długi miecz chlasnął go przez łeb. Zbój wrzasnął krótko gdy stal ze zgrzytem wgryzła się w jego czaszkę. Zabulgotał, wypuścił miecz ze zmartwiałej dłoni i legł u stóp Paladyna brocząc krwią.
Vestas nie był jednak głupcem odbił w prawo i wykręcając się w biodrach włożył maksymalną siłę w jedno potężne uderzenie. Buława wyrżnęła rycerza w lewy naramiennik.
Gabriela zarzuciło. Obaj jednak stracili ułamek sekundy by odzyskać równowag i gdy stali już twarzą w twarz Sangiunor dostrzegł atakującego z boku tropiciela. Gnorst uderzył nisko tnąc łucznika po kolanach. Ten niezdarnie zasłonił się Morgensternem co wykorzystał Paladyn - prostym sztychem przebił gardło łucznika.

Rycerz rozglądnął się po polu bitwy jednakowoż wszyscy przeciwnicy legli już martwi. Z jego zaś towarzyszy jeden tylko Mao leżał pod drzewem z rozkwaszoną facjatą. Leomunda pędziła już do niego.
Gabriel dopiero teraz dostrzegł leżące na wyciągnięcie ręki zwłoki Gerego - zakuty w stal wojownik najwyraźniej próbował zajść go od tyłu jednak celny cios sztyletu Colina i magiczne pociski dosłownie usmażyły mu twarz.
Sanguinor kiwnął głową chłopakowi i Oriannie. Musiał przyznać że nie docenił obu Panien.
Schował miecz i podszedł do trupa w zbroi.
- W plecy chciałeś mię ugodzić - niczym żmija wszeteczna się zachowałeś i takoż zdechłeś jak gad podły. Obyś smażył się w czeluściach Dziewięciu Piekieł Baatoru-
Paladyn spojrzał na misternie wykonany miecz który łotr dzierżył w dłoni. Jak ktoś taki jak on mógł zasługiwać na dobycie takiego piękna.
- Trzeba będzie poświęcić to ostrze - mruknął sam do siebie potem zaś zganił się w myślach za swój egoizm. Popędził do konia i wyciągnął tobołek w którym trzymał medykamenty. Zaraz też pognał ku Leomundzie i Mao by służyć mu swoją wiedzą uzdrowiciela. Wszak do Beregostu jeszcze kawał drogi - przydało by się by mnich o własnych siłach tam dotarł.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 15-10-2016 o 08:28.
Nightcrawler jest offline