Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2016, 23:19   #16
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Mao ocknął się praktycznie chwilę po tym, gdy Gery zakończył żywot, zupełnie jakby uchodząca w odchłań dusza zbójcerza dała mu nowe siły. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, mnich szarżując z całą mocą daną mu przez wiarę i lata treningu zwyczajnie się solidnie oszołomił, nie było łatwo go zabić, o nie.
Oczy otworzyły się nagle i po chwili mnich znów był na nogach, uderzył pięścią w ziemię, miażdżąc kilka żołędzi i przepędzając wiewiórkę... tyle że walka już się skończyła, zobaczył tylko, że idzie ku niemu dziewczyna o stroskanej twarzy.
- Zaiste, Ścieżka moja wymaga odwagi, by podjąć wyzwanie, ale także by przeżyć gorzki ból rozczarowania, który niesie porażka. Zawiodłem, ale będzie to dla mnie nauką, z której wyciągnę wnioski - orzekł spokojnie Mao, na powrót stając się spokojnym, sennym i ociężałym olbrzymem. Zamruczał modlitwę bez słów, która zabrzmiała niczym morskie fale. Krew gwałtownie znikła z twarzy i torsu, gdy moc Wodnego Pana obmyła mnicha lecząc jego rany. Gdy podeszli do pozostałych, ogień spopielał właśnie ciało Gerego. Mnich zmarszczył brwi, ogień nie był jego żywiołem, wręcz przeciwnie, ale nie jemu było osądzać. Na tym świecie i on miał swoje miejsce, a jako że wody było na nim więcej, tędy płomienie nie zwyciężą i tak. Takie drobiazgi nie są warte uwagi Istishji.
- Oparłeś się oczyszczającej fali niczym skała - powiedział z uznaniem Mao do odchodzącej duszy - Ale nie mogłeś oprzeć się przeznaczeniu, które skazało Cię na potępienie. Oto bowiem z ręki tych, którzy uciekli przed tobą zginąłeś. Stała się sprawiedliwość. Rozsypuję oto świętą sól z piaskiem, by zło twego ciała nie zepsuło tego miejsca.
Mnich sięgnął do sakwy którą miał przy pasie i rozsypał garść na trupy.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline