Cóż, ja najpewniej byłbym kapłanem jakiegoś dobrego boga próbującym uczynić świat lepszym mocą daną mi z góry.
Pielgrzymowałbym i unikałbym walki. W karczmach opowiadałbym przypowieści i błogosławił ludziom na mojej drodze. Piękne życie moim zdaniem - całkowicie wolne i w pokoju ze światem.