Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2016, 19:13   #20
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Micha - strażniczka powściągliwości i dobrego smaku.
No i przypełzły glizdy do pizdy” - pomyślała Micha opierając się o drzwi - jedyną drogę do i z pomieszczenia, jeżeli ktoś nie dysponował możliwością przejścia przez ściany.
- Jedziesz Donżuan jedziesz. Możliwość zapierdalania prywatnej punani Marco, nie trafi się tobie już nigdy- oddała myśl gardłowo, na tyle głośno by ktoś kto nie jest w fazie ren czy sen, był w stanie usłyszeć.
Nikolai najpierw się gwałtownie zerwał, jakby będąc na siebie zły, że zaspał. Później zaczął się rozglądać oceniając sytuację. Był blady jak ściana. Na moment zatrzymał się na stojącej w pomieszczeniu kobiecie. Była na czymś skupiona, coś obserwowała. Wzrok Rosjanina pobiegł w kierunku, w którym musiało dziać się coś ciekawego. Gdy tak patrzył na Keiko wydającą dziwne jęki i wijącą się na posłaniu coś go zaniepokoiło. Spojrzał na dziewczynę. Ewidentnie była cieplejsza niż zazwyczaj. Przymknął oczy.
Keiko najpierw poczuła dziwne odczucie w środku. Nie potrafiła go nazwać. Było jej za ciepło i łaskotało ją w brzuchu. I wszędzie. W przyjemny sposób. Ale też nieprzyjemny. Na raz. Potem nagle pojawiło się wspomnienie Changa. Była smutna? Nie , to było coś innego. Nie potrafiła tego nazwać.
Otworzyła oczy, coś ją przygniatało. To przygniatanie było wyraźniejsze niż odczucia w środku. Jakby ktoś upadł na nią na treningu aikido. Ale to nie był trening, a tego kogoś na niej nie było widać. Choć go czuła. Nie mogła oddychać.
- Nie mogę oddychać – powiedziała. – Coś mnie przyciska, choć nie widać. Może to zawał serca?
Micha wciąż oparta o drzwi westchnęła.
- Młoda, zapierdala cie niewidzialny koleś. Do tej pory nie narzekałaś więc nie chciałam wam przeszkadzać. Jest całkiem milutki nawet go lubię, ale jak ci to nie pasi mogę go zdjąć. - wzruszyła ramionami. - przecież mówiłam, że wożenie cycka przez Feniksa to nie był dobry pomysł, no ale jesteście tacy dorośli, nie wtrącam się.
Robin obudził się niechętnie. Nawet nie dlatego, że był niewyspany, bo tego powiedzieć o sobie nie mógł. Oczy same mu się szeroko otworzyły bez odruchu zniszczenia budzika, czy przekręcenia się na drugi bok. Chodziło o to, że miał po prostu sen. Była w nim River. I łódź żaglowa. Taka jaką widział kiedyś na okładce, którejś z książek. Płynęli nią po morzu. Prawdziwym morzu. A Robin przecież nie widział nigdy na żywo morza. Widzieli brzeg, do którego się zbliżali. I jakoś tak ten widok i ta świadomość cieszyły młodego psionika. Nie chciał by się kończyły. I dlatego pobudka i szybko docierająca do niego rzeczywistość bardzo go zezłościły.
- Czy możecie przestać tyle paplać?? - zapytał z wyraźną pretensją podnosząc się przy tym lekko. Teraz dopiero zaczął skupiać się na tym jaki sens może się kryć w jak zwykle niejasnych słowach Michy. Jej wulgarność była dla psionika w pewnym stopniu czytelna. Niemniej pozostawało sporo tajników, które musiał jeszcze przyswoić
- Przecież nikt jej nie bije.
Micha potarła szyję.
- Ja pierdole chłopaki… ale jesteście niedojebani… - powiedziała bez pogardy, jedynie z niedowierzaniem. Po czym spojrzała na młodych nawet żywiej.
- Ej! wy kurwa nigdy nie ten? - zapytała. - Nawet nic z biologi? nie wiem kurwa zygoty, parzydełka?
- Biologii? - zapytał powoli rzeczywiście nie rozumiejąc z początku co Micha do niego mówi. Ziewnięcie dotleniło mózg psionika, który nagle jakby połączywszy kropki, zrobił niedowierzającą minę
- Niewidzialny człowiek?
Po czym zerwał się z miejsca, żeby rękami ściągnąć z Keiko intruza. Wczoraj wieczorem dostatecznie myślał o wspomnianym przez Marco prawie silniejszego. Samo prawo nie do końca co prawda rozumiał, ale ogarniał, że ktoś tu i teraz próbował swoich sił przeciwko nim. A wczoraj powziął wewnętrzne postanowienie, że skoro nie ma tu zasad, reguł i obowiązków, to nie będzie tu odpuszczać nikomu i niczego.
Micha pokiwała głową i rozłożyła szerokie ramiona przeciągając się.
- Dobra Ryjek poruchałeś a teraz wypierdalaj, ja mam oko na dzieciaki a im się już znudziło dzielenie z tobą ziomalki. Jak nie zdążyłeś się jeszcze zlać będziesz musiał zjechać z ręcznego, albo sama ścisnę ci jaja tak mocno, że jak już poszczę to w ręce nie zostanie mi nic, tylko suchość… - rzekła.
Keiko poczuła jak ciężar z jej ciała ustępuje, jakby ktoś wstawał w pośpiechu. Mężczyzna omal się nie wywalił, wymijając Robina, który właśnie zmierzał na niego z zamiarem złapania za frak. Udało mu się uciec, lecz nastrój na zabawy najwyraźniej minął. Krzywy Ryj zmierzał pospiesznie do wyjścia, jak zauważył Nikolai, doskonale widząc cieplną aurę obcego. Dla niego nie był niewidzialny. Mógł mu coś zrobić... mógł go też puścić wolno.
Amnę obudziły odgłosy rozmów. Była wykończona, czuła jakby coś ją połamało i była potwornie głodna. Jednak błyskawicznie wszystkie te uczucia zastąpiło dawno nie odczuwane ciepło gdy tylko zorientowała się co tak naprawdę się dzieje. Podbiegła wymijając Robina.
- Keiko wszystko dobrze? - Tak bardzo nie wiedziała jak ta dziewczynka zareaguje na to wszystko.
Tymczasem postawny Rosjanin ruszył wprost na Krzywego Ryja. Facecik chciał czmychnąć, ale widząc rozpościerającą się w wejściu dorodną sylwetkę Michy, zwątpił. Ten moment wahania był jego klęską. Nikolai wyprowadził prawy sierpowy prosto w jego szczękę. Uderzenie było tak mocne, że Ryjka dosłownie odrzuciło. Padł na ziemię, przytomny, ale mocno skołowany - na tyle, by zapomnieć o utrzymywaniu swej niewidoczności. Teraz zobaczyli go wszyscy.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline