Rhevir de Valiron
Rhevir szedł i w milczeniu zapamiętywał elementy otoczenia. Upał dawał się we znaki, a kolczuga zdążyła się nagrzać, koszula lepiła mi się do ciała. Szli tak przez jakiś czas, aż w końcu przyłączył się Gerard, z którym kontynuowali przechadzkę. Przeklęte metalowe wdzianko-pomyślał ze złością i w tej chwili zobaczył Gerda, który obejrzał się. Coś jest nie w porządku. Taka mina w tej profesji szczęścia nie wróży-podniósł rękę by zatrzymać towarzyszy.
-Zostańcie tu-szepnął, a następnie po cichu podszedł do Gerda. Posłał mu spojrzenie pytające "co się dzieje?" i czekał. |