Co, zabolało? Teraz nie jestem OPem, więc mogę z czystym sumieniem odpowiedzieć. Przez dwa lata sprzątałem lub obserwowałem pomyje, które ty wylewałeś w tematach dyskusyjnych i nie mogłem nic powiedzieć, żeby nie było, że znowu administracja atakuje. Przykładem niech będzie "Warn komedia", gdzie pisałeś nieprawdziwe, wyssane z palca rzeczy na mój temat, ale tamte odnoszą się do skasowanego tematu, więc kłamać było wygodnie.
Mam też wrażenie, że przytoczona przez Ciebie opowiastka odnosi się do zupełnie innej sesji/kampanii, ale miło wiedzieć, że problem ów się powtarza. Argumentów jest sporo, wystarczy czytać ze zrozumieniem - po prostu musiałem ładny wstęp stworzyć, bo dusiłem to w sobie dość długo i wreszcie nie muszę kryć się z moją opinią na Twój temat.
Ani Googol, ani Proxy nie byli u mnie "chronieni" i będzie to wiedział każdy kto grał w jakiejkolwiek u mnie sesji, bo nigdy nikogo nie otaczałem płaszczem ochronnym, a kości zawsze były bezlitosne. To, że postać Googola okazała się mocniejsza niż przypuszczałem to moja wina, ale sam dostałeś ode mnie wampirzy topór (i sam na niego zapracowałeś - o czym oczywiście tu nie wspomnisz), aby nieco przywrócić balans pomiędzy postaciami.
Pisz tutaj, nie bój się. W wolnym czasie odpiszę.
@Komtur, masz rację - zdecydowanie przesadziłem. Zamiast zachować klasę zostałem dałem się wyprowadzić z równowagi, za co mi wstyd. Pisanie z pracy, w krótkich przerwach i na komórce mi nie służy.