Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2016, 05:17   #4
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Dzień to był zwyczajny, jak każde inny odkąd pamięcią Bodo sięgał, a że myślą głębszą głowy sobie zazwyczaj nie zawracał, to i daleko we wspomnienia nie zagłębiał się. Od kilku tygodni wszystko układało się wyśmienicie. Były szczury, były zlecenia, było za co opłacić czynsz, ojeść się, opić i jeszcze kilka miedzianych zaskórniaczków zostawało. Żyć nie umierać, co tu się długo rozwodzić.

Wszedł do Ropucha z beztroską manierą zawadiackiego kroku i wskoczył na swój stołek w kąciku przy szynkwasie. Mały piesek drepczący przy zabłoconym kamaszu Wankera usiadł grzecznie w ciemnym rogu obok pana, ziewnął, zerknął do góry na Bodo, a potem osunął się i przymknął bystre ślepia wsparty pyszczkiem na brudnych łapkach, wetchnął i chyba udawał nieobecnego, lub zasypiał.

- Szybkiś Herr Wanker. – Frau Hilda nalała wina dla szczurołapa.
- A to zależy kochana dobrodziejko. – Bodo był w wyśmienitym nastroju węsząc zlecenie. - Szczury ucapić mogem szybko i dobrze, acz to drogie. Szybko i tanio tysz mogem, azali to nie za dobrze, bo niedokładnie. – tłumaczył dłubiąc brudnym plauchem w uchu. - Się zawsze jakiś zawieruszy. A pani kochana sobie życzy dobrze, tak?
- Ja nie o tym. Synek wiadomości nie przekazał?
- A… A tak, tak! Przekazał.
– Bodo skwapliwie pokiwał rzadką grzywką, z powagą, choć był znienacka skołowany.

Twarda sztuka, pomyślał mrużąc oczy. Zaczyna negocjacje od zbijania z tropu…
Gebhard kilka minut wcześniej wpadł na zmierzającego do karczmy szczurołapa, który zza winkla się wynurzył murowanej kamienicy, w piwnicy której Bodo ze Szczekusiem pokoik najmowali, będący niegdyś pomieszczeniem na skład kartofli. Spotkanie w karczmie w sprawie zlecenia jasnym Wankerowi było, że natury pasożytniczego problemu. Szczurołap, więc łyknął wina czekając na wyjaśnienia. Karczmarki za język nie ciągnął więcej, uważając, że lepszy interes zrobi, jeśli ona zacznie o robotę się prosić. Wszak już wyszedł na takiego capa, co to wartko garnie się do roboty, więc pewnie tanio, bo desperacko.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 22-10-2016 o 05:28.
Campo Viejo jest offline