Dzień to był zwyczajny, jak każde inny odkąd pamięcią Bodo sięgał, a że myślą głębszą głowy sobie zazwyczaj nie zawracał, to i daleko we wspomnienia nie zagłębiał się. Od kilku tygodni wszystko układało się wyśmienicie. Były szczury, były zlecenia, było za co opłacić czynsz, ojeść się, opić i jeszcze kilka miedzianych zaskórniaczków zostawało. Żyć nie umierać, co tu się długo rozwodzić.
Wszedł do Ropucha z beztroską manierą zawadiackiego kroku i wskoczył na swój stołek w kąciku przy szynkwasie. Mały piesek drepczący przy zabłoconym kamaszu Wankera usiadł grzecznie w ciemnym rogu obok pana, ziewnął, zerknął do góry na Bodo, a potem osunął się i przymknął bystre ślepia wsparty pyszczkiem na brudnych łapkach, wetchnął i chyba udawał nieobecnego, lub zasypiał. - Szybkiś Herr Wanker. – Frau Hilda nalała wina dla szczurołapa. - A to zależy kochana dobrodziejko. – Bodo był w wyśmienitym nastroju węsząc zlecenie. - Szczury ucapić mogem szybko i dobrze, acz to drogie. Szybko i tanio tysz mogem, azali to nie za dobrze, bo niedokładnie. – tłumaczył dłubiąc brudnym plauchem w uchu. - Się zawsze jakiś zawieruszy. A pani kochana sobie życzy dobrze, tak? - Ja nie o tym. Synek wiadomości nie przekazał?
- A… A tak, tak! Przekazał. – Bodo skwapliwie pokiwał rzadką grzywką, z powagą, choć był znienacka skołowany.
Twarda sztuka, pomyślał mrużąc oczy. Zaczyna negocjacje od zbijania z tropu…
Gebhard kilka minut wcześniej wpadł na zmierzającego do karczmy szczurołapa, który zza winkla się wynurzył murowanej kamienicy, w piwnicy której Bodo ze Szczekusiem pokoik najmowali, będący niegdyś pomieszczeniem na skład kartofli. Spotkanie w karczmie w sprawie zlecenia jasnym Wankerowi było, że natury pasożytniczego problemu. Szczurołap, więc łyknął wina czekając na wyjaśnienia. Karczmarki za język nie ciągnął więcej, uważając, że lepszy interes zrobi, jeśli ona zacznie o robotę się prosić. Wszak już wyszedł na takiego capa, co to wartko garnie się do roboty, więc pewnie tanio, bo desperacko.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill
Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 22-10-2016 o 05:28.
|