Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2016, 19:35   #21
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Na początku nie czuł nic. Cokolwiek zrobił Mao sprawiło że paladyn dosłownie nie mógł ruszyć palcem u nogi. Zamknął oczy. Jedyne co było to oddech i dźwięki wokoło. Skupił się jednak na sobie. Zacisnął powieki jeszcze mocniej - aż “zobaczył” nakładające się na siebie płaty czerni, pulsujące w takt przybojów krwi. Na początku leniwie potem coraz szybciej.
I w tej chwili bezczucia, w chwili ciszy i samoskupienia Gabriel poczuł nagle swoje ciało.
Ale nie to ludzie - to poprzednie. Potężne mięśnie na piersi zadrgały i napięły się. Zadrżał grzbiet na mostku i… rozwinęły się skrzydła. Machnął potężnie czując jak wyrywa się do lotu. Poczuł jak w trzewiach wzbiera mu ogień. Rozsadza klatkę piersiową, parzy gardło i rwie się dziką furią na zewnątrz…
To był ten moment gdy mnich wyciągnął swoje igły.[ B]Gabriel [/b]wzdrygnął się. Łza pociekła po policzku.
-Aż tak boli ?- spytał zatroskany Mao
-To nie ból fizyczny mój drogi. To moja dusza łka po stracie. - Nic więcej nie wyjaśnił, a mnich nie pytał.

***

Beregost nie było miastem wspaniałości, a milczący przez podróż Paladyn nie miał ochoty zatrzymywać się tutaj na jakiś większy popas. Interesowała go tylko świątynia Lathandera.
Wyprosił towarzyszy by zatrzymali się na chwile w przybytku Pana Poranka i złożywszy ofiarę wyprosił kapłanów o oczyszczenie zbroi i miecza Gerego ze zła.
Klęcząc w wąskim słupie światła bijącego przez misterny witraż dzierżył przed sobą wyciągnięty miecz. Kapłan Lathandera imieniem Aaron okadził broń a następnie skropił święconą wodą. Zmówił modlitwę.
Sanguinor skinął głową i dodał cicho:
-Oby to ostrze nigdy nie splamiło się już krwią niewinnych. Oby moje ramie niosło nim odkupienie za grzechy poprzedniego pana. Niechaj Stal ta będzie pocieszeniem dla zagubionych i zgubą wszetecznych. Na chwałę mego Pana Bahamuta oraz Pana Poranka w którego domu został poświęcony.
Gabriel wstał oddał salut i wyszeptał
-Od teraz zwać Cię będą Słuszną Furią - i niechaj ostrze twe pęknie na pół jeśli kiedykolwiek jeszcze przelejesz krew prawych i uczciwych istot.
Poświęciwszy również zbroję - której już żadnego imienia nie nadał - przyodział się w nią, a swój stary pancerz sprzedał dzieląc majątek na drużynę po równo.
Potem mógł wreszcie ruszyć do żywopłotu.


***

Dom maga był niczym twierdza i zaskoczył Paladyna swym rozmiarem.
Nie przypuszczał że praktycznie na takim uboczu będzie coś większego niż samotna wieża.
Kolejny raz ludzie go zaskoczyli.
Jednak gdy zajrzeli do środka nie ujrzeli dziedzińca ani żadnych zabudowań gospodarczych.
-Idźcie przodem przywiąże jeno konia - powiedział do towarzyszy i zabrał się za uwiązywanie Jaskółki.
To była ich misja - nie chciał się wtrącać - oni najlepiej dadzą świadectwo swych czynów i wagi tomiszcza.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline