Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2016, 21:45   #22
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Drogę do Wysokiego Żywopłotu Liska pokonała ponura jak gradowa chmura. Nieliczne przebłyski wesołości na jej twarzy wywoływał jedynie Tofik, który jednak również jakby nieco oklapł. Może długa wędrówka i pieskowi dawała się we znaki - w końcu krótkie nóżki kundelka nie były przystosowane do długich wypraw.

Beregost zainteresował Leomundę głównie w kwestii uzupełnienia ekwipunku. Ożywiła się nieco dopiero gdy dotarli do domu czarodzieja. Wreszcie mieli szansę podrzucić tę przeklętą księgę komuś innemu, bardziej kompetentnemu - przynajmniej według jednego z (ponoć) mądrych tego świata. No i oczywiście bezczelnemu, jak każdy, kto ma moc. Siedzi w domu z otwaartymi drzwiami, w nich ani kołatki, jako sklep się przedstawia i jeszcze śmie narzekać, że goście wchodzą.
- List od Czytacza Woreda mamy - warknęła, nie dodając od siebie kolejnych wstępów. - Dla maga do rąk własnych - uzupełniła, gdyby nie było to jasne. Nawet raz się nie zająknęła.

Nie założyła też Tofikowi kagańca (jedynie smycz) i teraz pies z miłością spoglądał na leżące wszędzie tomiszcza, obłożone wyśmienitej jakości skórą. A tofikowa miłość - jak drużyna niejednokrotnie miała okazję przekonać się w czasie wędrówki - była wielce toksyczna...
 
Sayane jest offline