Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2016, 14:22   #26
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Ból podziałał niczym użądlenie pszczoły. Momentalnie Ahab odsunął się od wielkiej skały, kątem patrząc czy jego towarzyszka również tak samo zareagowała. Dłonie rewolwerowca w ułamku sekundy znalazły się na rękojeściach broni, a on sam bacznie lustrował już otoczenie. Spojrzał na Iskrę:

- Wszystko w porządku? - zapytał, bowiem ona jako wyczulona mogła odczuć to boleśniej.

Kobieta zgięła się wpół, ale gdy Ahab odezwał się do niej, cofneła się nieco i spojrzała na niego. Odpowiedziała dopiero po chwili.

- Tak. - mruknęła, ocierając pot z czoła. Wyprostowała się teraz dumnie, mimo że ból wciąż drążył jej skronie..

Była zła, że nie potrafi wskazać źródła niezwykłej emanacji, która sama w sobie była dla niej czymś nowy. W jej dłoni pojawił się Mag. Jeśli dziwna siła miała podłoże magiczne - powinna być w stanie je zlokalizować.

Coś z całą pewnością emanowało wprost ze skały. Karta zaczęła trzepotać w jej dłoni jak świeżo złowiona ryba. Sama również czuła mrowienie na długości całej ręki. Meteoryt wydzielał silne pokłady energii. I choć sama była wybitnie umagiczniona, nie posiadała wiedzy na temat wszystkich zaklęć tego świata. Cokolwiek to było, przerastało jej doświadczenie.

- Nie chcemy was skrzywdzić! - krzyknęła w przestrzeń, patrząc na miasto - Wiem o barierze magicznej na skale. Mogę ją zdjąć! - blefowała - Nie będę jednak robić tego wbrew mieszkańcom tego miasta. Prosimy tylko o strawę i gościnę. Jesteśmy zmęczeni podróżą! Przybywamy w pokoju!


Tarocistka czuła na sobie przynajmniej kilka spojrzeń. Mieszkańcy pozostawali w swoich domach, nikt się nie odezwał.

A jednak usłyszała cichy odgłos. Obydwoje odwrócili się i ujrzeli go. Szedł gibkim, lekkim krokiem. Miał głębokie oczy zdające się świdrować przybyszy. Ciemny jak noc, jego sylwetka wydawała się chodzącym cieniem.
Przystanął tuż przed Aryą, potem przysiadł w miejscu. Nie zdziwiło jej specjalnie to zajście. Zawsze jakiś się przypałętał.

Kot spojrzał na nią i zmrużył powieki. Czuł jej magię i “grzał” się nią niczym przy ognisku. Meteorytem jednakże nie był zaciekawiony wcale.

[MEDIA]http://s5.ifotos.pl/img/kotekjpg_axpnqrr.jpg[/MEDIA]

Ahab spoglądał na kota bez emocji. Zwierzę to zwierzę, nie było co się czarować. Jednak nadal bacznie obserwował teren. Nie ufał temu miastu coraz bardziej, i coraz bardziej miał wrażenie, że Oliver słusznie obawiał się tego miejsca.

- Każda czarownica powinna mieć swojego kota - rzucił kąśliwie.

- Ja już mam zwierzątko. - burknęła w odpowiedzi Arya, ale uśmiechnęła się lekko do kota. Przynajmniej ktoś ich przywitał w tej dziurze.*

Tamten przechylił łepek i oblizał się. Rzeczywiście, nikt więcej nie kwapił się aby do nich wyjść. Cisza (nie licząc cichego buzowania) wokół powinna co do zasady uspokajać i świadczyć o bezpieczeństwie. Tu wisiała w powietrzu jak ostrzeżenie.

- Chodźmy do saloonu - zaproponował Aryi - Kota jak chcesz to weź ze sobą. I miej oczy dookoła głowy - rzucił już ciszej, ale tak by usłyszała.

Pokiwała głową. Ciężko jej było odstąpić tajemniczej skały, ale przecież nie mogła odstąpić Ahaba. Spojrzała na kota. Nie zaproponowała mi ramion. To zwierze było wolne, niezwiązane Losem tak jak dwójka wędrowców. Niech samo zdecyduje czy chce im towarzyszyć.

Ahab ruszył powolnym krokiem ku saloonowi. Chciał się napić, a i w tym miejscu z reguły, można było spotkać większość mieszkańców miasteczka. Cały czas oczy jego bacznie lustrowały teren, a dłonie luźno zwisały w dół. Tarocistka zaś podążała za nim kilka kroków niczym cień, trzymając dłonie w kieszeni i pochylając lekko głowę.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline