Magiczne obrażenia niesamowite!
[muszę wypróbować!]
Późna noc, mroczny klimat itd. Drużynowy drow skrytobójca sprawnie wytropił swój cel w mieście, sprawnie zastawił pułapkę, zaczaił się i w końcu po cichu, sprawnie, bez świadków i uszczerbku na zdrowiu zabił ofiarę. Następnie sprawnie pozbył się ciała, zatarł ślady i nie wzbudzając podejrzeń straży jakby nigdy nic wrócił do karczmy na nocleg. Po cichutku i bez świadków wśliznął się do karczmy. Wchodząc do swojego pokoju w karczmie, dzielonego z drużynową elfką Almeną, niestety jakimś szmerem zbudził ową elfkę. Elfka, cierpiącą od lat na bezsenność, dostała ataku szału z powodu pobudki w środku nocy i niechcący zniweczyła część ciężkiej pracy drowa, wydzierając się na cały głos tak ze usłyszało ją pół miasta: - Czy ty nie możesz normalnie spać?!?! Każdej nocy musisz kogoś zabić?!?!
Ciąg dalszy był równie zabawny, ponieważ drow, kiedy już przeszedł mu facepalm, zasugerował, żeby lepiej spakowali się i opuścili miasto. Na co elfka zawinęła się w kołdrę i zawarczała że idzie owszem, ale spać. Kiedy pięć minut później do drzwi zapukali strażnicy, otworzyła im elfka w piżamie i natychmiast wrzasnęła, że ich pozabija jeśli nie dadzą jej spać. Sytuację próbował ratować drow w pełnym ekwipunku skrytobójcy i z krwią na rękach, który stanął w drzwiach obok elfki:
- Panowie, wybaczcie, bardzo przepraszam. Proszę żebyście się nią nie przejmowali. To moja młodsza siostra, która choruje na głowę [elfka depcze mu stopę] Bardzo choruje [elfka próbuje kopnąć go w jaja] Przepraszam. Opiekuję się nią sam, po tym, jak zabiłem rodziców. Znaczy po ich śmierci. A, pieprzyć to [zerka na elfkę]. Zabić ich?
Elfka, obrażona, z fochem machnąwszy ręką, odwróciła się i wraca do łóżka mrucząc pod nosem; Whatever!... -__-