Odczówszy popychającą na przód, MROCZNĄ rękę fatum, krasnolud powstał z ziemi. - No, ekhm, nie ma co mitrężyć czasu, słońce stoi już wysoko, a przed nami droga...
Po czym bez zbędnych ceremonii wszedł w gąszcz, gdzie stoi jego wózek oraz reszrta ruchomego dobytku...
A po kilku chwilach odezwał sie jeszcze: - No, młodziki i samoluby... Idziecie? |