Halgrim patrzył na łódź. Nie ufał jej. Nie chciał wsiadać lecz przed tymi człeczynami nie chciał okazać zbędnych emocji.
- Dobra. Płyńmy tak jak chcecie. W las wejdziemy i się pomyśli.- Zasiadł na jednym z miejsc a łódka zakołysała. Hakerson poczuł jak powoli mu się zbiera.
- Balgrim. Przyłóż się i nie rób mi świństw tym razem.- Poprosił dość dyskretnie przyjaciela.