Co dwie głowy, to nie jedna, a czworo oczu to dwa razy więcej szans na dostrzeżenie pułapki lub czegoś interesującego.
Niestety, w chatach najbardziej interesujące okazały się właśnie pułapki, które Kaabi i Shade bądź omijali, bądź też rozbrajali na siłę, wykorzystując do tych celów długie kije.
Na szczęście nie wpakowali się na żadną, ale i tak ich trud średnio się opłacił.
- Z głodu umrzeć można - powiedział Shade, gdy okazało się, że kolejna piwnica jest pusta, a spiżarka - spustoszona.
Parę mikstur, garść strzał i nieco monet, którymi Shade podzielił się z Kaabim - to było wszystko.
Młot bojowy nie był mu do niczego potrzebny, a najbardziej ucieszył się, nie da się ukryć, ze strzał, chociaż i tak nie wiedział, czy znajdzie się w okolicy coś, co da się przerobić na jedzenie.
Po dokonaniu sprawiedliwego podziału znalezionych dóbr Shade powiedział:
- Chodźmy do tego wodospadu. Jeśli nie będzie tam ryb, to chociaż wody będzie można się napić.
Ruszył w zaproponowanym przez siebie kierunku, ciekaw, czy kompan ruszy za nim, czy też zacznie zwiedzać kolejne chaty. |