Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2016, 20:29   #28
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację



Zabił. On na prawdę zabił człowieka. Na śmierć. Ona się już nie podniesie. Nigdy.

Liam wpatrywał się wielkimi oczami w nieruchome ciało z otworem w głowie pasującym ostrza, jakie uformowało się z jego cienia.

Wpatrywał się mokrymi od łez oczami, a krew galopowała w żyłach jego ciała. Zaszlochał cicho podchodząc bliżej. Nie opłakiwał kobiety, tylko siebie. On już umarł. Miał ochotę wrzeszczeć, że niczego nie czuje. Nic nie obchodziła go śmierć drugiego człowieka. Przecież jeszcze poprzedniego dnia był zupełnie inny!

Wiedział, że może zabić zombie, ale nie innego człowieka. Wiedział, że on z poprzedniego dnia ukląkłby przed zwłokami tak, jak teraz to czynił. Wiedział, że odwadniałby się przez oczy dokładnie jak w tej chwili, ale wiedział też, iż przyczyna tego byłaby zupełnie inna. Byłoby mu żal osoby, która jeszcze przed chwilą żyła, a nie siebie.

Było mu ogromnie żal samego siebie. Nigdy nie zastanawiał się co czują osoby przemieniające się. Nie myślał nawet o tym, jak zmieniają się wewnętrznie. Czy tak działo się ze wszystkimi? Czy wszyscy bezpowrotnie tracili całe człowieczeństwo? Niszczyła ich świadomość własnej śmierci czy trucizna? Najprawdopodobniej nigdy nie pozna odpowiedzi, ale... jakie ona miała znaczenie? Tak czy inaczej, efekt był ten sam.

Grzbietem dłoni otarł oczy i włożył dłoń do kieszeni ubioru kobiety. Znalazł tam kawałek bandaża. Możliwe, że będzie potrzebował zmiany opatrunku, więc zabrał go. Dłoń chłopaka namacała jeszcze jakąś pigułkę. Może przeciwbólowa. Również ją zabrał.
Zakrwawiony kawałek szmatki, mały śrubokręt i kozik zostawił przy jej ciele. Nie chciał jej okradać.

Nagle przypomniał sobie, że mówiła o lekarstwie. Najprawdopodobniej czeka ją przemiana w zombie, więc ponownie oddzielił cień od ciała, zaś jego ręka transformowała się w ostrze, które opadło na cień głowy kobiety. Musiał to powtórzyć kilkukrotnie nim zwłoki podzieliły się na dwie części.
Psionik cienia przyglądał się z krwią odpływającą daleko od twarzy. Stał się tak blady, jak sama śmierć, lecz przyglądał się temu procesowi. Szczątkowe uczucia, które właśnie mu pozostały, właśnie się wypalały.

Wczoraj rano byłoby mu niedobrze. Dzisiaj przyglądał się obojętniejąc.

- Byłaś bardzo niemiła - rzucił do zwłok.

- Ale może teraz przynajmniej zaznasz trochę spokoju - dodał, chwytając włócznię i podjął wędrówkę.

Czas płynął. Miał jeszcze dużo do zrobienia, zaś dziś minie jeden, pełny dzień od ugryzienia. Pozostaną mu jeszcze minimalnie dwa, maksymalnie sześć. Musiał założyć najgorszy scenariusz. Jego koledzy i koleżanki musiały oddalić się stąd najpóźniej na dzień przed przemienieniem.

Liam był głodny i spragniony, lecz zdawał sobie sprawę z tego, iż to nie potrwa długo. Musiał wytrzymać jeszcze troszkę. Wiedział, że to trudne, ale możliwe.

Szedł, trzymając się cieni, ale nie miał zamiaru wchodzić do miasta za dnia. Jeśli pozostanie mu wystarczająco dużo czasu, to spróbuje znaleźć inne wejście do miasta.

Noc to dobry sprzymierzeniec.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem mojÄ… postaciÄ… i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline