Niziolek popatrzył za siebie jakby tam miał się ktoś znajdować. Ktoś kogo kapłan ''wypatrzył''. Jednak nikogo tam nie było.
Skrzywil lekko głowę i z zaciekawieniem patrzył na kapłana. Jednak nie rozumiał wszystkiego co do niego mówił ale jakis wewnętrzny głos podpowiadał mu że lepiej teraz siedzieć cicho.
Wzruszył ramionami i rzucił:
- To może obejde to polanę i zobaczę czy tam Nie ma innych brzydali z rogami, co?