Mieliśmy jakąś misję, ale najwięcej o niej przeczytacie we wstępie poprzedniej rekrutacji. Jeżeli mam być szczera, to nie bardzo pamiętam co to był ten czarny nurt.
Ktoś zadał nam 3 obrażenia z zaskoczenia, a my się odwinęliśmy i zabiliśmy chyba 7 osób, przynajmniej jedna jest ranna, spłonęła też karczma i ukradliśmy śniadanie jakiegoś przemytnika (tak, pamiętam to lepiej, niż główny wątek fabularny). Jest zabawnie.
Jeżeli czujecie niechęć do tej twarzy, to się dogadamy: