Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2016, 23:50   #3
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Cóż mogłem robić? Leżałem rozparty swobodnie pomiędzy workami z jakimś nieważnym dla mnie badziewiem i spoglądałem w niebo. Nic nas nie atakowało, nie miałem nic do roboty. Jak ostatnio chciałem pomóc jednemu durnemu majtkowi, to mnie kapitan mało co nie wyrzuciła przez burtę. A tutaj umiejętność pływania niestety by nie pomogła. Kretyn marudził, że lina za mocno siedzi i poprosił mnie o pomoc, wszak jestem silny. To pomogłem - wziąłem miecz i zdrowo przywaliłem w linę. Uszkodziłem przy okazji jakiś dynks i inny wichajster, ale lina się odwiązała, co nie? Zero wyrozumiałości.

A teraz leżałem, nieco głodny, ale to nic. Moim głównym problemem był brak kobiety od dłuższego czasu. Łyse mnie nie pociągały, jedna prawie mnie zabiła, gdym chciał jej piersi zobaczyć. Nawet lubię odrobinę futra, tu to tam, to ładnie potrafi wyglądać, ale Liska... To obrzydliwe. Pewnie się jeszcze liże pod ogonem, obrzydlistwo.

W każdym razie leżałem i patrzyłem w niebo i kołyszące się na grubych linach balony. Było mi błogo, tak jak lubię. Nie dane mi było wypić, więc byłem czujny. Zawsze jestem czujny. Chyba że... Kobiety, wino, śpiew - to jedyne co może mnie rozproszyć.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline