Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2016, 20:03   #10
Kivan
 
Kivan's Avatar
 
Reputacja: 1 Kivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znany
Kara Knight zatrudniona przez Konsorcjum, na oko trzydziestoparoletnia Pani Konsultant do spraw Bezpieczeństwa. Nie robiła żadnej tajemnicy z tego kto ją zatrudniał, ani tego jakie stanowisko pełniła. Duża część załogi, i tak nie miała pojęcia co taki konsultant robił, ani jakie były jego obowiązki – ale tak to już bywa w korporacyjnej strukturze, że tytuły są rozdawane lekko i nie wiele osób wie jakie one mają znaczenie, o ile w ogóle jakieś mają. Zdecydowana większość miała ją za kogoś w rodzaju gloryfikowanego ochroniarza, a z racji tego, że jej taka reputacja nie przeszkadzała to postanowiła ich nie poprawiać. Zresztą nie ma się co oszukiwać, nie przypominała za bardzo „konsultanta” – wystarczało jedno spojrzenie na jej wytatuowaną twarz i ręce. Pomijając jednak wygląd: jej manieryzmy, czy też ogólny sposób noszenie się też nie bardzo przypominał korporacyjnego dygnitarza.


***


Na stację przyleciała jakiś miesiąc temu. Pomimo tego, że była przyzwyczajona do czekania to nuda i jej dawała się we znaki. Kompletny brak zajęcia sprawił, że eksploracja Przystani wydawała się ciekawym zajęciem. Dniami włóczyła się po stacji szukając sobie miejsca lub przegrywając w karty z ludźmi, z którymi później mała wspólnie stworzyć ekspedycje, wieczory zarywała podpierając stołki w lokalnych pubach co potem odsypiała do południa. Kolejnym elementem rutyny jaki pozostawał niezmienny był codzienny popołudniowy trening, którego nigdy nie odpuściła. Poza tym wszystkim w między czasie studiowała skąpe informacji, które dostarczyła im Fundacja na temat poprzednich wypraw i systemu, w którym znajdował się Avalon.

Nareszcie przyszedł dzień odlotu, niecałe osiem godzi dzieliło ich od startu. Odprawa powoli dobiegała końca. Kara rozejrzała się wokoło, większość twarzy wydawała się już znajoma przynajmniej z widzenia. Postarała się ukryć niewielkie ziewnięcie – skutek wczorajszego wieczoru. Jej myśli uciekały gdzieś w kierunku kantyny i kubka kawy, którego zdecydowanie teraz potrzebowała jednak musiała najpierw zrobić coś innego. Po spotkaniu poczekała aż wszyscy się rozejdą po czym udało się jej w końcu złapać Bena Taro sam na sam. Towarzysząc mu w drodze przez korytarze statku miała nadzieje zdobyć odpowiedzi na kilka pytania, które przez cały ten czas zdołały pojawić się w jej głowie.
 
Kivan jest offline