Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2016, 13:55   #33
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Pierwsza godzina - przynajmniej sądziłaś, że minęła mniej więcej godzina - była spokojna i cicha. Zmęczenie robiło swoje i oczy same ci się przymykały, aby zaraz otworzyć. Nie miało to znaczenia w jakim położeniu znajdowały się powieki, i tak nic nie widziałaś. Może zapadłaś w krótką drzemkę, może nie. Oddechu Ruth z drugiego końca piwnicy nie było słychać. Wtedy jednakże pojawiło się coś innego. Najpierw brzmiało jak psie ujadanie, gdzieś w oddali. Ledwo słyszalne. Dlatego nagłe skrzypnięcie podłogi nad wami aż tobą wstrząsnęło i z trudem powstrzymałaś wydanie z siebie dźwięku. Coś przeszło, przebiegło wręcz, po piętrze domu. Następne wycie rozległo się bliżej, już nie brzmiało jak zwierzę. Nie do końca.

Bardziej jak pozbawiony rozumu człowiek.
Wtedy już wiedziałaś na sto procent, że nie uśniesz tej nocy.

Trwało to przez cały czas. Cichło na chwilę, aby zaraz powrócić, kiedy kolejny nagły dźwięk sprawiał, że aż podrygiwałaś. Teraz odejście dalej od Ruth nie wydawało się już takim świetnym pomysłem, choć znając życie to przyzwyczajona do tych odgłosów kobieta po prostu spała. Ty nie mogłaś. Miałaś wrażenie, że zaliczyłaś co najwyżej kilka bardzo krótkich drzemek, zanim wszystko ucichło, a w belkach pojawiły się jaśniejsze prześwity. Usłyszałaś ruch po drugiej stronie, w zalążkach światła pojawiła się sylwetka Ruth.
- Wstawaj, musimy iść.
Nie czekając na ciebie zaczęła wspinać się po drabinie. Zatrzymała na chwilę, nasłuchując jeszcze i uniosła klapę. Sądząc z natężenia światła dopiero świtało, ale miałaś dość tej piwnicy. Wszystkie kości i mięśnie od niej bolały, a zimno stało się stanowczo zbyt mocno odczuwalne.

Kiedy wyszłaś za Ruth, ta zamknęła klapę i przerzuciła sobie plecak przez ramię. Musiała go trzymać gdzieś na dole.
- Gdzie jest ten twój schron?
- Pół dnia drogi stąd, na… północny-wschód, tak sądzę. Potrafię pokazać na mapie.
Ta odpowiedź musiała ją zadowolić na tę chwilę, bo poprowadziła bez dalszych słów. Kiedy wyszły z budynku, kobieta przyspieszyła do bardzo szybkiego marszu, ciągle trzymając się blisko budynków lub przynajmniej zarośli.
- To niedaleko.
Szybko nabrałaś pewności, że ponownie opuszczasz przedmieścia Chicago, tylko po to, aby wyjść na szeroką, nieprzejezdną od ilości blokujących ją wraków samochodów drogę. Ruth przygarbiła się i poleciła ci gestem zrobić to samo, omijając pojazdy i kierując na na wprost, ku wielkiemu billboardowi stojącemu na zarośniętym mocno polu. Zeszłyście z drogi i dalej prowadziła niewidocznymi prawie ścieżkami pomiędzy bujną roślinnością, głazami i jeszcze kilkoma samochodami, aż pod sam billboard, a dokładnie - jego wielką, betonową podstawę. Odsunęła pokrytą bluszczem drewnianą dyktę, ujawniając wykopaną w ziemi dziurę zablokowaną dalej czymś metalowym w co zastukała Ruth.
- To ja - powiedziała po prostu, a ktoś w środku odsłonił przejście. Puściła cię przodem i chwilę później stanęłaś po drugiej stronie, w ciasnym betonowym wnętrzu oświetlonym pojedynczą ledową żarówką, na wprost rudej kobiety po trzydziestce.
- Nie przyszłaś sama - zauważyła oczywiste nieznajoma. - Kto to jest?
Zanim Ruth odpowiedziała, odezwała się jedna z dwójki starszych znacznie osób - jedynych pozostałych obecnie mieszkańców tego miejsca z tego co widziałaś.
- Jest Obdarzoną - wychrypiała drżącym głosem staruszka.
 
Sekal jest offline