Veibat nigdy nie lubił kiedy mu rozkazywano. Teraz jednak był w wojsku. Dbał o dobro ojczyzny. Słodka ironia. Plan wydawał się sensowny. Czyżby zauważyli mą zwinność, jeśli chodzi o wspinaczkę? Nieźle, tylko kiedyś to obróci się przeciwko mnie. Teraz jednak odczekał tą niecałą minutę po czym z kocią precyzją wdrapał się w miejsce na murze gdzie był praktycznie niewidoczny, natomiast w chwilę moment mógł sztyletem przebijać udo jednego z szpiegów.
PS:Nie orientuję się zbyt dobrze gdzie oni tak dokładnie są. Można by to lepiej napisać? Wiem tylko, że za kasynem.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz" |