Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2016, 16:27   #165
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Craig Lowell


Drzwi ustąpiły i Craig błyskawicznie zlustrował pomieszczenie. Było puste. Odstawił Dentona na leżankę, tak żeby w razie czego mógł dać ognia w stronę drzwi od pomieszczenia (zamkniętych) a sam podbiegł do przeszklonej szafki. Otworzył ją błyskawicznie zlustrował zawartość. Bandaże! Gaza! Co jak co, ale byli nieźle wyposażeni. Wyciągnął dwa pojemniki i otworzył je na stole. Miał zamiar zrobić Dentonowi porządny opatrunek, który wytrzyma obciążenia, szczególnie na nodze. Tak samo na jego piersi, porządny opatrunek, który wytrzyma poruszanie się, co w tym stanie było przecież głupotą.
Craig przetrząsał słoiczki i fiolki, odcyfrowując ich zawartość. Szukał czegoś do odkażania, a nie maści na ból dupy. Jodyna, spirytus, woda utleniona, cokolwiek. Odkazi, przyciśnie dużo gazy i ciasno owinie bandażem, choćby i ze dwa razy, opatrunek nie może się poluzować!



.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline