24-11-2016, 19:55
|
#43 |
| Co ten szczyl chrzanił? Wczoraj mu odbijało i twierdził, że widzi niestworzone rzeczy, teraz stawał się nadmiernie agresywny, jakby nie był sobą. Wygarnęłaby mu, ale nie chciała tego robić przy Billu. W ogóle nie podobało jej się, że tego przywiało, strażnik się znalazł. Ma zadatki na wkurzającego, wścibiającego nos w nieswoje woźnego.
— Nie, sam sobie poradzi. Po prostu nie chciałam, żeby sprali go tu, na boisku.
Kłamała, ale nie miała zamiaru ujawniać swojego przejęcia przed Billem. Jeszcze tego jej było trzeba, żeby znowu w klasie zaczęli o niej mówić, jak wtedy, kiedy ojciec opuścił rodzinę. Znała go trochę, razem grali w jednej drużynie i konkurowali o miano gwiazdy szkolnej drużyny, ale to było z rok temu.
— Sam się nim zajmij, znasz Willa, to może zrobisz mu przysługę czy coś. Nie obchodzi mnie to.
Dodała nieprzyjaźnie i poszła w kierunku Britney, którą wcześniej zauważyła daleko za plecami Billa i na którą zerkała cały czas podczas rozmowy. |
| |