Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2016, 13:40   #14
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

Hangar numer 6


Tatiana w towarzystwie Haruhi wzięła windę do poziomu hangarów. Po przejściu przez kilka pomieszczeń wampirzyca stanęła przed olbrzymim, podobnym do jakiegoś futurystycznego samolotu pojazdem. Kainitka weszła do środka wraz z milicjantką, która najwyraźniej również miała brać udział w misji.
Wewnątrz, znajdowało się już dziesięć osób. Yul w towarzystwie dwóch innych białych oraz pięciu azjatów, wszyscy nosili egzo, przy czym dwoje azjatów siedziało przy sterach maszyny, a reszta na siedzeniach. Wraz z Tatianą i Haruhi było więc dwanaście osób i tylko dwie nie nosiły pancerza: Tatiana i Ultrix. Osobista ochroniarz Starszej uśmiechnęła się i skłoniła głowę.

- Bardzo gustowna kreacja jeśli wolno mi zauważyć. - powiedziała kobieta, która sama nosiła coś, co przypominało jakąś średniowieczną japońską skórznię, mimo iż zapewne było wykonane z jakiegoś inteligentnego plastiku.

[MEDIA]http://2.bp.blogspot.com/-xCk5olBtdtY/WD1b3j12y2I/AAAAAAAAgu4/BcyDEDfgop4IRQ6qsFupO58gmlij40zxgCLcB/s1600/ultrix02.jpg[/MEDIA]

- Dzięki. Jakbyś miała coś na zbyciu, to chętnie znów się z tobą zmierzę. - Tatiana puściła do niej oko, po czym zwróciła się do pozostałych
- Jestem pewna, że mogłabyś ze mnie ściągnąć co tylko byś chciała, tylko wtedy byłoby mi strasznie, strasznie zimno - uśmiechnęła się kobieta
- Witam. Oto ja, ósmy pasażer Nostromu! - Tatiana dopiero po chwili uświadomiła sobie, że ten żart raczej nie zostanie zrozumiany.
Oczy kilku słuchaczy odpłynęły w ten sam sposób jaki Tatiana widziała już u Ren i innych. Okulary wampirzycy wyświetliły komunikat ~sieć czeka na zwrot zapytania na hasła “Nostromo, ósmy pasażer”, czy chcesz się dołączyć do odbiorców wyników wyszukiwania? mrugnij dwa razy dla “tak” - po paru chwilach kilka osób pokiwało w zrozumieniu głowami.

Yul mający co najmniej znudzony wyraz twarzy rozpogodził się nieco widząc wampirzycę, kiwnął na resztę załogi.

- Oddział w komplecie o 17:53, pilot, uruchomcie maszynę - po tej komendzie pojazd ruszył do przodu. Wtedy Yul zwrócił się do kainitki.
- Cieszę się, że zdecydowałaś się nam towarzyszyć wampirzyco, jestem dowódcą tej grupy… - zerknął na Ultrix - z pominięciem regulaminu ale przy zachowaniu woli osoby kompetentnej.

Tatiana posłała mu szeroki uśmiech, po czym usiadła na wskazanym miejscu. Nie było sensu teraz rozmawiać o ich własnych sprawach. Czy było zresztą coś do dodania?

Pojazd nie musiał rozpędzać się jak samolot, kiedy tylko znalazł się nad cylindrycznym wylotem, uniósł się w powietrze i wyfrunął z Wieży, niczym owad z ula. Maszyna musiała poruszać się z ogromną prędkością gdyż nocne obrazy za oknem jedynie migały załodze przed oczami, w głębi swojego jestestwa Tatiana czuła jednak iż nieważne gdzie lecą, zbliżają się do Umy. To ją uspokajało.

- Jeśli chodzi o świat zewnętrzny... - zaczęła, zwracając się przede wszystkim do Yula - Słońce grzeje normalnie, a to zlodowacenie to efekt... zapylenia? Ten lód w ogóle topnieje?
- O ile rozumiem o co ci chodzi, to odpowiedź brzmi: słońce nie świeci normalnie, przynajmniej nie tak jak pamiętasz, atmosfera jest gęściejsza nad tą częścią lądu, co sprawia iż dociera tu mniej światła i ciepła. Oczywiście wciąż jest na tyle jasno by nie używać lamp między 10:00 a 16:30, ale za zimno by temperatura nawet w lecie wzrosła do plus dwóch, trzech stopni.
- Jak dla mnie mogłoby w ogóle nie świecić.
- udała obrażoną na słońce, po czym zwróciła się jeszcze ciszej do Yula - Ile teraz będziesz na służbie?
Temat musiał być wyjątkowo drażniący gdyż mężczyzna miał minę, jakby w ustach trzymał właśnie ciepłą wódkę.
- Do odwołania… co w praktyce oznacza co najmniej do powrotu.
- Yul wykonał przepraszający gest gdyż odwrócił na moment głowę w stronę pilota.
- Ile mamy czasu do miejsca ostatniego kontaktu z Velesem?
- O tej porze i przy tej pogodzie około dwóch godzin.
- A do miejsca gdzie wylądowała poprzednia grupa?
- trochę mniej niż godzinę.
- niech będzie godzina
- zgodził się mężczyzna.

Tatiana przyglądała się Yulowi. Gdyby nie powołanie do służby, nie mógłby jej teraz towarzyszyć. Mimo to jednak mężczyzna wydawał się rozdrażniony. Najwyraźniej nie było to dla niego odpowiednim “zadośćuczynieniem”. Kainitka przeciągnęła się i bezmyślnie zaczęła patrzeć w szybę. Zamknęła oczy, starając się skupić na przyzwaniu matki. Wciąż miała nadzieję, że to tylko jej wyobraźnia…

Jeśli pół milenium letargu zmyliło zmysły wampirzycy, byłoby to dla niej większym zaskoczeniem, niż rzeczywistość jaką zastała po przebudzeniu. Uma musiała gdzieś tu być, a pojazd którym poruszała się teraz Tatiana, tylko ją do niej przybliżał.

[MEDIA]http://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/df/86/5b/df865b7dbf043e9fee7dfa97ceeafcf5.jpg[/MEDIA]

***

Po niecałej godzinie, okręt wyhamował, z za okna, jakieś trzydzieści metrów w dół, w blasku halogenów maszyny widać było drugi statek. Pojazd znajdował się na lądzie, wyglądał w zasadzie identycznie jak ten, w którym Tatiana właśnie przybywała.
- Huginn 20368 do Huginn 20361, zgłoś się. - pilot wywoływał na głos, w czasie gdy reszta załogi jedynie tępo patrzyła przed siebie.
- Zimny - stwierdził azjata siedzący obok pilota - w środku nie ma nic żywego poza roztoczami. Yul pokiwał głową.
- Schodzimy i sprawdzamy co się tam stało.
- zadecydował mężczyzna.

Chwilę potem maszyna wylądowała dobre pięćdziesiąt metrów obok drugiego okrętu. Kiedy oddział wychodził na zewnątrz, wszyscy zakładali hełmy które natychmiast po znalezieniu się poza okrętem rzucały promień halogenowego światła. Jedynie Ultrix i Tatiana nie miały nic na głowie. Oczy pierwszej z kobiet po prostu rozświeciły się jak żarówki dwóch latarek. Okulary wampirzycy wyświetliły komunikat ~Tryb nocny, Tak?/Nie? Wybrała opcję “tak”. Na razie ruszyła za oddziałem, skupiając się jednak bardziej na poszukiwaniu Umy, niż zaginionej ekipy. Zresztą coś jej podpowiadało, że te dwie sprawy ściśle się ze sobą łączyły.

Huginn 20361 faktycznie był “zimny” nie tylko nie było w środku nikogo, nie świeciła i nie poruszała się tam też żadna elektronika.

- Czysto. - zakomunikowała jedna z azjatyckich milicjantek.
- Ściągnąć logi pokładowe i ruszamy piechotą w stronę ich ostatniej pozycji, kiedy powinniśmy mieć jakąś łączność?
- Dzisiaj wychwycimy ich na dwa kilometry jeśli nie są pod ziemią albo między skałami.
- nadeszła odpowiedź.
- No to nie marnujmy czasu, pilot zostaje w pojeździe, drugi bierze 20361 i czeka w pogotowiu. - polecił swoim ludziom.

W czasie gdy milicjanci badali drugi pojazd, Ultrix stała na zewnątrz, oparta o maszynę, kiedy grupa ruszyła piechotą do przodu, kobieta trzymała się blisko Tatiany.

- A ty co, zakochałaś się? - burknęła wampirzyca. W tej chwili wolała nie zwracać na siebie większej uwagi, dlatego trzymała się z boku wydarzeń - cały czas mając jednak pieczę nad tym, co się działo, w razie gdyby Yul i jego ludzie natrafili na jakiegoś zasuszonego trupa. Tatiana dokładnie już wiedziała, co planuje z nim zrobić. Odruchowo zacisnęła pięść.
- Może? - zaśmiała się Ultrix na ile było to możliwe na wietrze ze śniegiem. - Miękkie wie co robi, nie mam zamiaru robić jakiś bzdurnych rzeczy, ciebie nikt nie będzie pytać o “sprawdź to” wleź tam” więc wolę trzymać się blisko ciebie - wzruszyła ramionami, nieustannie prąc do przodu pod wiatr.
- Miękkie?
- Skóra, kości i to co pomiędzy, wszystko co łatwo złamać i zniszczyć, te egzo dużo nie pomagają, nie mogą być zbyt mocne bo organizm Miękkiego by tego zwyczajnie nie wytrzymał.
- wyjaśniła kobieta.
- To zabawne, bo dla mnie to ty jesteś miękka. - Tatiana uśmiechnęła się lekko. Ultrix kiwnęła głową.
- Czyli rozumiesz… i ja też rozumiem, trochę lepiej niż “moi” miękcy.
- Rozumiem. I się z tym nie obnoszę.
- odparła sucho wampirzyca. - To ci najbardziej mięccy mnie uratowali. Los lubi płatać figle.
Ultrix wzruszyła ramionami i nie powiedziała już nic więcej.

Podróż musiała trwać jakieś kilkadziesiąt minut, teren obniżał się, Tatiana zdała sobie sprawę iż znajdują się w jakimś olbrzymim kraterze.

- Odbieramy odczyty sprzętu załogi Huginna 20361 - zakomunikował jeden z milicjantów, Yul pokiwał głową. Grupa wciąż poruszała się do przodu.
- Zobaczcie to video! - koło uszu Tatiany, przy oprawce okularów rozległ się głos jednego z milicjantów, to musiał być teraz jakiś kanał konferencyjny gdyż za moment wampirzyca usłyszała jeszcze inne głosy. Na prawej soczewce wyświetlił się film z czyjegoś hełmu, może oka, osoba wraz z innymi ubranymi w egzo zbliżała się do ogromnego okrętu spoczywającego na ziemi, który musiał być zaginionym Velesem. Jakieś dwadzieścia metrów przed pojazdem, od ściany popłynął w stronę obserwatora promień elektryczności, wtedy wideo się skończyło.
- Tarcza magnetyczna. Veles leży z włączoną tarczą.
- Czemu w nią weszli?
- Bo to cywile?
- skomentował ktoś cynicznie. W końcu Tatiana usłyszała Yula:
- Skoro ich egzo nie działają to potrzebują natychmiast pomocy, jeśli jeszcze w ogóle żyją, kiedy dostaniemy jakieś odczyty?
- Egzo są zimne od momentu impulsu, to są ostatnie dane sprzed zdarzenia, w taką pogodę najszybciej przekonamy się że żyją… jak zobaczymy ich chodzących w kółko po śniegu.
- Chodzić w dwustu kilogramowym egzo bez wspomagania?
- Żartowałem.
- Aha…
- A ja bym mogła
- dołączyła się rozbawiona Ultrix. Nikt nie odpowiedział.

Grupa przyśpieszyła, teren stał się też bardziej stromy. W pewnym momencie, wyglądało to prawie jak zbieganie po pionowej ścianie urwiska. Egzo musiały mieć jakiś mechanizm poprawiający przyczepność. Tatiana za przykładem Ultrix pozwalała ciału rwanemu siłą grawitacji opadać do dołu i jedynie korygowała kierunek upadku pojedynczymi skokami. Po kolejnych w sumie kilkudziesięciu minutach, Wszystkim ukazał się Veles. Maszyna była monstrualnych rozmiarów. Można by w niej zmieścić chyba dziesięć pojazdów typu Huginn.

- Gdzie oni są? - ktoś zapytał.
- Wykrywacz metalu mówi że tam - zakomunikował ktoś inny.
Kiedy grupa zeszła znów na bardziej płaskie podłoże, wreszcie udało im się dostrzec leżące w śniegu egzoszkielety. W trzech pierwszych znajdowali się wychłodzeni na śmierć ludzie. Tatiana przyskoczyła do najbliższego z nich, by sprawdzić w jakim jest stanie.

Azjatka umarła z wyziębienia, dwunastokilogramowy egzoszkielet który miał ją chronić przed zimną pogodą i całym innym złem stał się jej grobem.
- Sprawdźcie resztę - polecił Yul, wszyscy włączyli się w poszukiwania.
- Moment… - wtrąciła się Ultrix. - co z tarczą? - zapytała. w głośnikach zapanowała cisza. do momentu gdy nie odezwał się jeden głos.
- Wciąż działa… oni nie znajdują się w tym samym miejscu w którym upadli.
- Przecież się nie przeczołgali.
- No nie.
- Uważajcie na tą tarczę
- polecił Yul - nanieście jej zasięg na spektrum wizjerów w waszych kaskach.

Udało się sprawdzić jeszcze cztery egzo, w każdym leżał martwy człowiek, był jeszcze jeden pancerz, ale znajdował się w strefie tarczy do której Grupa milicjantów nie mogła się zbliżyć. Ale ktoś mógł.
Yul podszedł do Tatiany.
- Czy mogłabyś to zrobić?
Kiwnęła głową, uśmiechając się znów w ten swój charakterystyczny sposób. Podała Yulowi okulary.
- Żeby się nie popsuło. - powiedziała, po czym ruszyła do egzo.

Po kilku krokach do przodu, ubranie Tatiany jakby skurczyło się o jeden rozmiar, tylko po to by moment później znów się rozluźnić, stało się teraz nieco bardziej luźne, ale nic poza tym. Kiedy wampirzyca podeszła do Pancerza zrozumiała że jest… pusty. Rozejrzała się w poszukiwaniu jakichś śladów.

Przy wciąż wiejącym wietrze ze śniegiem ciężko było takowe znaleźć, ciężko było nawet krzyknąć coś w stronę pozostałych którzy znajdowali się nie dalej niż 10 metrów od Tatiany. Dookoła nie było żadnego konkretnego miejsca, poza Velesem.

[MEDIA]http://files.enjin.com.s3.amazonaws.com/70955/module_gallery/original/2431083.jpg[/MEDIA]

Wampirzyca przykucnęła przy egzoszkielecie, by przyjrzeć mu się bliżej. Nie wydawało się, by człowiek był w stanie sam je otworzyć. Jednakże... nie znała się na współczesnej technologii i zakładała, że może mieć problemy z oceną. Podniosła się i spojrzała na statek. Korciło ją, by do niego wejść. Jednakże czy znała wszystkie zabezpieczenia? Brawura nie była w tym przypadku wskazana. Brujaszka korzystając z mocy potencji złapała egzo za ogromny kołnierz i po prostu pociągnęła za sobą po śniegu, kierując się w drogę powrotna do Yula.

Milicjanci odsunęli się by zrobić miejsce.

- To egzo Ren - odpowiedział głos Yula - bez sensu. - Inny milicjant podszedł do pancerza z czytnikiem w ręce.
- Są ślady naskórka na płytach, ktoś to zdjął ręcznie.
- Ren?
- zapytał ktoś inny.
- Nie wiem, tkanki zdechły z zimna, tutaj nie sprawdzimy.
- Ren miała w sobie moją krew.
- powiedziała Tatiana z zamyślonym wyrazem twarzy. Wiedziała co to mogło oznaczać w praktyce, ale nie chciała o tym mówić. - Idę do statku, bądźcie w gotowości. Na wszystko - spojrzała poważnie na Yula.

Twarz Yula zasłaniał oczywiście hełm, ale po mowie jego ciała można było wywnioskować, że rozważa całą kwestię.

- Okej. - po namyśle wypowiedział się mężczyzna.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline