Nie graj dendrofilem. Nikt nie będzie cię lubił... No może poza wiewiórkami.
Zrób człeka akolitę. Właśnie wpadła mi do głowy wizja mnicha, który pod habitem nosi kolczugę, a przy pasie broń. Jak trzeba to ranę opatrzy, jak trzeba to ogniem i mieczem wypleni zło. W przerwach popija miód w jakiejś przydrożnej karczmie i filozofuje o świętości pośród niepiśmiennych debili.
Kurde. Koncept warty rozwinięcia, ale na tą rozgrywkę będę trzymał się mojego kozaka. Jak ktoś chce to niech się częstuje.