Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2016, 08:37   #16
Szkuner
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Z zażenowaniem i zwyczajną pogardą obserwowała sytuację, która rozgrywała się na progu jej domu. Kiedy pijany idiota Zbigniew wyleciał wreszcie za drzwi goniąc biedną Kasię, Natalia nie domknęła ich do końca i pod czujnym okiem nietrzeźwego ojca podeszła wolnym krokiem pod wieszak na płaszcze. Spojrzała na mężczyznę, a pełna napięcia cisza trwała tak kilka długich sekund.
- Głupi, pijany bałwan! - wściekle krzyknęła, zdarła z wieszaka swoją czarną kurtkę i wybiegła przez niedomknięte drzwi, zatrzaskując je głośno za sobą.

Od razu wpadła w gęste błocko, które rozpościerało się praktycznie po całym podwórku. W mroku nadchodzącej nocy nieco mniej nędznie to wyglądało. Mała obora na lewo waliła się pod własnym ciężarem. Ojciec już przestał parkować tam swojego zielonego tarpana, ze strachu przed niepewnym, powyginanym dachem. Całe rozległe podwórze okrążone było przez drewniany płot, który wydawał się starszy niż ta ziemia! Przeżarty przez pleśń, białe i monstrualnie wijące się grzyby - stał nadal mocarnie, majestatycznie na swoim miejscu. Jakby nieugięty, nieśmiertelny strażnik tego marnego domostwa. Ogrodzenie było wyższe od samej Natalii, która nie jest przecież tak niską dziewczyną. Jedyne możliwe przejście (strach przez płot skakać, jeśliby cały zawaliła - ojciec by ją do domu nie wpuścił!) to mała furteczka zamykana na niewielką, drucianą pętelkę. Nie czekając na nic, wybiegła przez furtkę, przymknęła ją jedynie i już znalazła się w swoim dzikim świecie.

Wokół domu Natalii gęsto rozpościerał się bukowy las, przez który biegła stara, wyjeżdżona przez koła tarpana ścieżka. Wiodła ona do centrum Bud Kortumowskich, gdyż dziewczyna mieszkała raczej na leśnym pograniczu tej pięknej wsi. Czy naprawdę była aż tak piękna? Ciężko powiedzieć, ale Natalia za taką ją uważała. Kochała spacerować i bawić się po jej tajemniczych ostępach, zaglądać w każdą możliwa szparę, a dzięki temu znając niejedną wspaniałą kryjówkę. Tym razem jednak nie w głowie jej były żadne zabawy. Urażona duma domagała się zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy, ale było już trochę zbyt późno na niezorganizowaną wyprawę.

Nie zamierzała jednak wracać dopóty, dopóki jeszcze lampka świeci się w ojcowskim pokoju. Kiedy ten pijany wór rzuci się wreszcie na łóżko, będzie mogła wrócić, aby nabrać sił na najbliższą sprawę. Tymczasem musi ochłonąć, przespacerować się wydreptaną ścieżką wiodącą wokół starego płotu.
Mimo złości i wściekłości na Alka, to nadal był jej przyjaciel, którego najbardziej w świecie chciała ponownie przytulić.
A dom z iglastego boru zaś nieustannie straszny... i jakże przecież opuszczony.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 30-11-2016 o 13:55.
Szkuner jest offline