30-11-2016, 15:51
|
#40 |
| R.I.P. Valand Noland. To był dobry niziołek. Na swój sposób. Radosny, pilnie się uczył pod okiem swojego tajemniczego mistrza...
Gdyby tylko nie pobiegł w trzeciej kolejce jak najdalej od reszty drużyny na statku pełnym wrogów, być może żyłby nawet do dziś.
|
| |