Aby naświetlić nieco sytuację schyłku Republiki:
W Rzymie nie ma sił policyjnych, czy straży. Nie ma uzbrojonej jednostki do utrzymywania porządku publicznego w murach miasta. Od czasu do czasu zmęczeni bezprawiem obywatele proponują, by taką policję utworzyć. Ale wtedy pada pytanie: „Ale komu miałaby podlegać?” W kraju rządzonym przez króla lojalność sił policyjnych wiedzie prostą, jasną drogą do osoby monarchy. Rzym jest jednak republiką. Wprawdzie obecnie rządzoną przez dyktatora, ale przecież tylko tymczasowego i konstytucyjnie prawomocnego.
Policja byłaby jedynie narzędziem dla jednej kliki przeciwko drugiej. Stałaby się niczym innym jak tylko kolejną bandą, z którą społeczeństwo musiałoby się borykać. Dlatego Rzym nie ma policji. I każdy musi sobie radzić sam.
Bogaci chodzą z własną ochroną, a biedniejsi trzymają się razem.
Za dnia jeszcze jest w miarę spokojnie, ale nocą robi się dużo niebezpieczniej. |