Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2016, 11:48   #33
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
To był moment, jak związaliście się walką. Pierwsza strzała Ulriki chybiła celu o kilka centymetrów, jednak kolejny pocisk wbił się zwierzoczłekowi prosto w pierś, kończąc jego żywot. Dimitri również nie miał szczęścia - strzała poszła za wysoko i ostatecznie skończyła gdzieś w zaroślach, a przeciwnicy byli tuż, tuż. Kozak dobył więc topora i unikając opadającego ostrza jednego ze zwierzoludzi, wyczekiwał swojej szansy. Ta nadeszła po trzecim uderzeniu - napastnik odsłonił się na tyle, że Sapieha bez większych problemów przejechał ostrzem topora po jego bebechach. Bryzgnęła ciemna jucha, a chaośnik zwalił się ciężko w błocko.

Stojący nieopodal Jednooki wypuścił bełt, jednak i jemu zabrakło precyzji, gdyż pocisk przeleciał obok nacierającego przeciwnika. Przepatrywacz smagnął więc biczem, chwytając włochate przedramię zwierzoczłeka i wystawiając go idealnie na ostrze nacierającego Grzecznego. Oprych nie zamierzał nie wykorzystać takiego prezentu i po prostu przebił stwora swym mieczem, a wydobyte ostrze chlusnęło śmierdzącą krwią. Przepatrywacz uniósł miecz, by zetrzeć się kolejnym chaośnikiem i tym razem nie miał aż tyle szczęścia. Jego cios chybił, a tamten smagnął ostrzem topora po prawym udzie mężczyzny, rozcinając skórę i zostawiając krwawą bruzdę. Wytrąciło to Jednookiego z równowagi i pewnie skończyłby nieciekawie, gdyby nie strzała Ulriki, która wylądowała w szyi stwora, a miecz Grzecznego dopełnił reszty, otwierając jego podbrzusze.

W tym samym czasie, Oskar wyczekał swojego przeciwnika, a gdy ten natarł na niego, zaślepiony chęcią mordu, Nors po prostu odskoczył i uderzył dwoma toporami z góry, których ostrza gładko wgryzły się w grzbiet i szyję zwierzoczłeka. Ciemna krew trysnęła z obu ran wprost na twarz Hinriksona. Tuż obok Esmer fortelem rozprawił się ze swoim wrogiem - gdy tamten zamachnął się toporem, zrobił unik, a ostrze broni zakleszczyło się w drzewie. Szlachcic wykorzystał nadarzającą się okazję i po prostu wypatroszył zwierzoczłeka, który padł, krwawiąc z bebechów.

Walka była za wami, adrenalina buzowała w skroniach, jednak nie było nawet czasu, by uspokoić oddech. Od strony pagórka znajdującego się za waszymi plecami doszły was bowiem paskudne, nieludzkie warknięcia, a gdy się odwróciliście, ujrzeliście kilkunastu zwierzoludzi kroczących pewnie w waszą stronę.


Na oko było ich ponad tuzin, uzbrojeni przeważnie w topory, ale niektórzy dzierżyli też włócznie i miecze. Rycząc wściekle, zbliżali się do was, choć dzieliło ich jeszcze dobrych kilkanaście metrów. Było ich dużo, zdecydowanie za dużo.
 

Ostatnio edytowane przez Mroku : 03-12-2016 o 08:32. Powód: zamiana broni Dimitriego ;)
Mroku jest offline