Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2016, 17:31   #27
Kivan
 
Kivan's Avatar
 
Reputacja: 1 Kivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znanyKivan wkrótce będzie znany
Kara Knight


Okręt Argos, Kajuta Nr 028


Kara siedziała na łóżku oparta plecami o ścianę w ręce ściskała tablet z raportami który wręczył jej wcześniej Taro . Była przyzwyczajona do podróży międzygwiezdnych więc nie odczuwała żadnych skutków ubocznych poza niewielkim bólem karku, który bardziej przypominał objaw źle przespanej nocy niż podróżowania w hiperprzestrzenni. Jej myśli krążyły wokół Benjamina – nie wiedziała czy specjalnie zarzuciła ją tymi wszystkimi wykresami, danymi, ciągami liczby by utrudnić jej znaleźnie tego czego szukała, czy naprawdę był taki szczery i pomocny za jakiego starał się uchodzić. Z rozmyślań wyrwało ją jednak pukanie do drzwi. Nieśpiesznie wstała rzucając tablet na łóżko i ruszyła ospale przez minimalistycznie umeblowany pokój by zostać zaraz zaskoczona przez stojącego w progu Zaharego Durra – kompletne przeciwieństwo Benjamina Taro , o którym właśnie myślała wprosiło się właśnie do jej kajuty nie kłopocząc się nawet przywitaniami. Sposób bycia jej przełożonego nie robił na niej wielkiego wrażenia, był nawet odświeżający bowiem Zahary był osobą bezpośrednią, która lubiła konkrety i nigdy też nie ukrywał, ani nie przepraszał za to kim jest – nawet go trochę za to szanowała, co nie zmieniało jednak faktu, że ogólnie jako osobę nie darzyła go żadną sympatią. Jednak to nie jego zachowanie miało zaraz ją zaraz zaszokować. Kara chciała się już odezwać by zapytać jaki cel miała ta niezapowiedziana wizyta gdy jej gość bezceremonialnie wyciągnął zdjęcie z kieszeni zostawiając ją bez słowa. Serce na moment jej stanęło, powietrze utknęło w płucach, a dłoń odruchowo zacisnęła się w pięść – pomimo tego wszystkiego starała się jednak z całych sił nie dać po sobie znać jak wielkie wrażenie wywarł na niej jego gest. Jej głowę przebiegało setki myśli, których nie mogła pozbierać. Nie odzywała się nie chcąc siebie zdradzić, jednak nie była pewna czy milczenie nie było nawet gorsze, z drugiej strony jeśli teraz by się odezwała mogłoby się to źle skończyć. Mężczyzna trafił w zdecydowanie czuły punkt i pewnie świetnie zdawał sobie z tego sprawę, nie ważne jak bardzo starała się to ukryć. Na jego „prośbę” odpowiedziała tylko wyuczonym żołnierskim skinieniem głowy, które miało oznaczać przyjęcie rozkazu, nadal starając się utrzymać beznamiętny wyraz twarzy. Po wyjściu Zaharego przeszedł ja dreszcz jakby całej jej ciało musiało się otrząsnąć z tej sytuacji. Chciała krzyczeć, kląć ale się powstrzymała zamiast tego z całej siły uderzyła pięścią w ścianę.



Okręt Argos, Sala Odpraw



Do sali odpraw odeskortował ją jeden z żołnierzy, na prawej dłoni miała świeży opatrunek. Była nieco spóźniona jednak nie na tyle by ominęło ją wielkie wejście Barona. Jeśli ktoś ją wcześniej poznał mógłby teraz zwrócić uwagę, że miała bardziej zdeterminowany i skupiony wyraz twarzy niż kiedykolwiek wcześniej kiedy znajdowali się na Przystani. Cała sprawa Psionika jakoś przeszła obok niej, miała teraz zdecydowanie inne rzeczy na głowie i postanowiła przynajmniej na razie nie robić z tego swojego problemu.


***


Dzięki. – Odezwała się po długim czasie milczenia przyjmując papierosa od Tuli, jednak gestem ręki podziękowała za zapalniczkę i z braku lepszego miejsca ulokowała tymczasowo owego szluga za uchem. Nadal stojąc zwróciła się teraz w kierunku Aureli.

Kompletnie się z tobą nie zgadzam. Może dla Ciebie życie piechoty jest tańsze od paliwa, ale… - Ostatnie zdanie wypowiedziała nieco ostrzejszym tonem, przez chwilę wydawało się jakby chciała drążyć temat, ale się powstrzymała i dalej kontynuowała już spokojnym tonem. – Moim zdaniem powinniśmy się skupić na poszukiwaniach Nadzieji i Excalibura. Znajdując jeden ze statków prawdopodobnie też znajdziemy na jego pokładzie też lokalizację lądowania kolonistów, a przeszukiwanie planety tym bardziej z powierzchni może nam zając tygodnie. Ze względu na czas i bezpieczeństwo znalezienie pozostałych okrętów to jest najrozsądniejsze rozwiązanie.
 
Kivan jest offline