Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2016, 17:48   #35
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Skarciła się w myślach, gdy pierwsza ze strzał minęła cel, jednak nie było czasu na głębsze analizy. Ulrika pozostawała w ruchu i z dala od epicentrum walki, bo choć coś tam umiała robić siekierą którą nosiła przy pasie, to zdecydowanie lepiej czuła się w walce na dystans. Na szczęście towarzysze bardziej lubili walczyć blisko przeciwnika, co tylko było jej na rękę, gdyż mogła ich wspierać swoimi strzałami.

Tym bardziej ucieszyła się, że kolejne dwie odnalazły adresata, a cała walka przebiegła po ich myśli. Choć może nie do końca, gdyż Jednooki został ranny, jednak nie wyglądało na to, żeby cięcie na nodze uniemożliwiało mu działanie. A może to po prostu adrenalina, która wciaż ich napędzała? Łuczniczka już miała coś powiedzieć, gdy zza pleców doszły ją niepokojące odgłosy. Nim się odwróciła, już wiedziała, co się święci. Pokonanych zwierzoludzi szli pomścić ich pobratymcy. Ulrice serce zaczęło bić mocniej, gdy zobaczyła, że jest ich więcej, niż się spodziewała.

Potem odezwał się Esmer, a łowczyni pokiwała energicznie głową na jego pomysł.
- Jestem za... nie ma sensu z nimi walczyć tutaj, poza tym to nie jest cel naszego zadania. - Przypomniała. Nie była bohaterką i nie zamierzała się narażać, gdy nie było to potrzebne. - Bierzmy nogi za pas, póki możemy. Może uda się ich wciągnąć w jakąś naturalną zasadzkę i wtedy się z nimi rozprawimy. Oskar, bądź blisko. - Uśmiechnęła się lekko do Norsa, choć do śmiechu jej zdecydowanie nie było.

Wycofując się, posłała dwie strzały w najbliższych zwierzoludzi. Nie wierzyła, że tamci nagle zaprzestaną pościgu, ale przynajmniej mogła spróbować któregoś ubić. Nie zamierzała również tracić strzał, gdyż te mogły przydać się na później, a nie było czasu, by pozbierać te, które posłała wcześniej. Skierowała się za towarzyszami, przeskakując nad martwymi koziogłowymi, a gdyby doszło do walki, zamierzała się ostrzeliwać i dopiero gdy zostanie do tego zmuszona chwycić za siekierę.

78, 47, 87

 
Tabasa jest offline