- Dobrze gadasz, ale najpierw...
Z pomocą orka i Xsaverego miałem zamiar przewrócić bydle na bok i włożyłem sporą gałąź w usta zwierzyny jako ostatni posiłek. Potem wyciągnąłem nóż z pochwy na krzyżu i rozciąłem brzuch przerośniętej sarny i wywaliłem flaki na zewnątrz. I w końcu, po ostrożnym usunięciu woreczka żółciowego, który (jak wiadomo) potrafi spieprzyć pół mięsa, jak pęknie, odciąłem dla każdego kawałek wątroby. I, znów jeżeli, była czysta i ładna, to zjadłem swój ze smakiem. Oczywiście nastąpiło jeszcze sprawdzenie przepony, czy włośnia nie ma, a potem można było spełniać polecenie Ghorbasha i zabierać polędwiczkę na statek.