Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2016, 19:16   #97
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Wanker zmęczył się nieco tym kluczeniem, lecz kiedy stary trakt odnaleźli, martwić się przyszło tylko co na nim zastaną. Zazwyczaj skory do gadania, idąc przez las Bodo gęby nie rozwierał i jęzora po próżnicy ni strzępił, bo i jak się po dwóch dniach przekonał, że niespecjalnie warto.

A ten Panicz Gerhardt to już w ogóle, albo wielce przestraszonym był okolicznościami, lub tak wychowanym, że prostemu chłopu uwagi nie okazywał żadnej, na wielokrotne uprzejmości mu przez czynione. Ot, normalnym to było u tego typu ludzi. Wanker liczył na dobre słowo tylko, bo panicz niestety groszem nie śmierdział, lecz reputacja, u tak wysoko urodzonej persony, to wywyższenie niemal jego statusu nad podobne mu pospólstwo. W oczach innych wiarygodności w renomę szczurołapa by to przybrało, bo jedyną tylko Bodo robotę u błękitnokrwistych robił, to jest rodzicielów tego młodzieńca, lecz listu polecającego się od nich nie doczekał. Lecz nie daleko widać odprysk odłupał się skały, bo słowa nie usłyszał, ani gestu nie zobaczył na miejsca przy stole rezerwowanie, wina nalewanie, warty chęć wzięcie, coby młody panicz mógł się wygodniej wyspać. Tacy to widać wszystko biorą, jakby im się należało, bo do tego przywyknieni od maleńkich smarków, aż po przygarbione ku ziemi lędźwie starych kości. Takie życie.

***


Nieprzyjemne się Bodo poczuł, jak to wtedy bywa, gdy czyje ślipia drążą dziurę w przedmiocie swego gapienia. Szybko upewnił się, że nie była to żadna persona z jego gromady, choć nadzieję miał, że to może panicz zauważyć go raczył. Wzniósł oczy ku niebu, lecz niepokój towarzyszący wstrętnemu wrażeniu wykluczał w odczuciu Wankera obecność szczególnej opatrzności boskiej. Nocne duchy nie zwracały na nich uwagi, więc za dnia mogło być to zagrożenie z krwi i kości.

Leśny odgłos spłoszyć musiał intruza, bo wrażenie Bodo prysło jak wyciśnięty czyrak, zostawiając odkształcony niepokój.

- Słyszeliśta ten szelest? - zapytał dyskretnie, zatrzymawszy się w pół kroku. - Obserwowanymi musi jesteśmy.

Nieufnie zaczął rozglądać się dookoła w poszukiwaniu zagrożenia, kto wie, może zastawionej pułapki. Wysunął zza pazuchy procę i na pamięć, wciąż łypiąc na boki, załadował kamień. Tak dla spokojności.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline