Kości były łaskawe i nie było żadnych niespodzianek w drodze powrotnej. Wszyscy pozdawali co mieli pozdawać oprócz Hilly, która poratowałem punktami ze wspólnej puli PN dwa razy. Niektórzy mają trochę fatygi z racji podróży, ale to się odbuduje w Rivendell, jeśli zostaną na trochę.
To końcówka fazy przygodowej. Główna misja za bractwem. Wypada w tych ostatnich postach rozegrać spotkanie z Elrondem, który jest ciekaw wieści z północy, no i wszystko to, co chcą ugrać postacie w tym sanktuarium.
Do daty randki z Feredrun mają jeszcze kilka tygodni. Ten okres można pociągnąć jako małą fazę fellowship poświęconą na rozwój postaci, odbudowę nadziei, oczyszczenie z cienia i tak dalej. To oczywiście, jeśli chcecie grać dalej. Droga wiedzie w przód i w przód..
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |