Balgrim nie miał w zwyczaju niedoceniać przeciwników. Wiedział, że szermierz to nie lada przeciwnik ale czuł że jest w stanie sobie z nim poradzić. Chwycił mocniej swój dwuręczny topor. Uniknął jednego ataku niestety kolejny zrobił ranę na jego ciele. Zabójca zignorował ból i mimo to ruszył na człowieka w czerni.
- No nieźle popaprańcu! Teraz moja kolej! -rzucił gdy machał toporem
Próbował swoim toporem dwukrotnie uderzyć przeciwnika. Wpierw zaatakował nisko po nogach a następnie na uderzył na odlew starając się przeciąć go z dołu do góry.