- Yuteal za niedługo powinien przybyć do was z Wąż i Gandą. - informuję załogę. Mój głos wydaje się być bardziej wyprany z emocji niż powinien.
- Zanim on przybędzie, chcę coś ogłosić.
Nie dało się nie zauważyć zdechłegorudego elfa, którego niosę jedną ręką jakby był zwiniętym dywanikiem, a w drugiej ręce trzymam łopatę, którą zabrałam ze statku.
- Zrezygnowałam z funkcji kapitana z własnej woli.
To była pierwsza sprawa.
- Druga sprawa to taka, że wiadomo co się stało Yutealowi, i co się przyczyniło do jego pogorszenia stanu zdrowia. Teraz powinien wracać do zdrowia i orzekł, że za niedługo do was przyjdzie, tylko się jeszcze ogarnie.
To była druga sprawa. Co niektórzy pewnie się dziwią, do czego zmierzam.
- Ktoś go próbował otruć przy pomocy zatrutego tytoniu.
Niektórzy sobie pewnie myślą: do czego ja kurwa piję?
- Okazało się też, że ten martwy elf, którego tu trzymam, był złodziejem. Okradł Yuteala z tego tytoniu. Możliwe, że okradł lub okradał też niektórych z was. A przy okazji elf przywłaszczając sobie ten tytoń, zażył go i zatruł się nim.
Przechodzę do sedna rzeczy. Wcześniej źle się czułam z tą pomyłką, dalej czuję się tak samo do dupy, ale co mnie dziwi, nie mam problemu z wyznaniem tego, co zrobiłam.
- Znalazłam go na polanie, zaniosłam na statek, po czym w ramach kary dostał wpierdol ode mnie. Przesadziłam z tą karą, bo zmarł w wyniku zatrucia i obrażeń.
- Właśnie idę go pochować. - kończę to, co miałam do powiedzenia, po czym oddalam się od grupy.
Mam do obrony rudego zdechłego piździelca oraz łopatę. Najwyżej ktoś czymś z tej dwójki dostanie, jeśli spróbuje mnie zaatakować, a jak nie, to pochowam gościa i pewnie wrócę na statek. Przez tę całą sytuację dostałam nerwów takich, że nie jestem w stanie nic zjeść ani pić i nie mogę się śmiać. Wrócę na statek i najprawdopodobniej dostanę tam zawału. Albo padnę na ryj, zaszyję się gdzieś i pójdę się drzemnąć, z dala od oczu postronnych. Znajdę sobie najwyżej cichy, mroczny i w miarę rzadko uczęszczany kawałek statku i zaszyję się tak bardzo-bardzo dokładnie w ciemnościach, najlepiej się w nich zatapiając.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania.
Ostatnio edytowane przez Ryo : 06-12-2016 o 22:09.
|