Posiliłem się wątrobą, a teraz przydałoby się coś zeżreć.
Z sercem łosia coś było nie tak jak trzeba, więc wylądowało rzucone za plecy.
Odkroiłem dwa piękne kawałki dziczyzny i ugryzłem na spróbowanie. Może i łoś był stary, ciut twardawy i suchawy w żuciu, ale wątrobę miał całkiem smaczną, a w jego kupie nie widziałem żadnych robaków. Szkoda tylko, że pikawę miał jakiąś-takiąś-nie za bardzo... bo przecież zjedzenie serca dawało zwycięzcy siłę i odwagę pokonanej bestii...
Siedzę se spokojnie i żuję, a jak kończę to bekam i rzeczę do przyjaciela: - Jak tu mamy czekać, to se ogień rozpalmy. - wzruszam ramionami. - Se upieczesz i też zeżresz do syta. - szczerzę się beztrosko od ucha do ucha z krwią ociekającą z kłów na brodę. - No przecież ciągnąć tego bydlaka za kopyta przez chaszcze nie będziemy?
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |