Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2016, 19:43   #101
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Nieboszczyk nie mylił się. Droga rzeczywiście wiodła przez leśne gęstwiny, niełatwym więc było im, podobnie jak eskapadzie profesora, podążać za prowadzącą przez głębokie jary ścieżką.
Dwa dni zajęła im już droga od zgliszcz dawnej osady, a nie mieli nawet pojęcia gdzie dokładnie ów kamienny krąg jest położony, więcej, nawet nie wiedzieli, które z licznych pasm go skrywa.

Szczęśliwie, pogoda przestała ich męczyć, ale przed sobą gotów był przyznać, że dłuższa włóczęga przez tak niegościnny teren go wymęczyła.

Nie przyszło im spotkać żywej duszy, zakładając oczywiście, że wedle obowiązujących sigmaryckich praw teologicznych zwierzęta takowych nie posiadają. Tych było sporo, ptaki dawały znać o swojej obecności, inne pochowały się po krzakach, słysząc maszerującą przez puszczę kompanię.
Dopiero jednak teraz, wraz z cichym szeptem Bodo i szuraniem gałęzi leszczyny po drugiej stronie ścieżki, nagle okazało się, że nie są tu sami. Mógł być to człowiek, albo może zielonoskóry lub jakaś bestia. Przeszła go gęsia skórka, ale nie dał po sobie nic poznać i spróbował postąpić zgodnie z zaleceniem Berwina.

Przy pasie miał zawieszony jedynie sztylet, a z braku lepszego oręża podniósł z ziemi ciężki kij, którym ostrożnie uderzył w rozmokły deszczem grunt. Długie warkocze trawy stłumiły uderzenie i upewniły szlachcica w tym, że jego nowa broń nie jest zbutwiała. Tak wyposażony, ruszył w kierunku źródła dźwięków od drugiej strony niż przepatrywacz. Nie skradał się, w końcu miał go wypłoszyć.
 
Fyrskar jest offline