Możesz zerknąć też na Kraszewskiego.
W prawdzie czytałem tylko "Starą Baśń" i to trochę temu we wczesnych czasach szkolnych (dziwny pomysł to był
), ale pamiętam że miała ta książka wiele słów niezrozumiałych dla zwykłego ucznia podstawówki no i było tam mordobicie i wojaczka.
Wciąż to nie średniowiecze, a 19 wiek... niemniej jednak polecam wszelkim masochistom