Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2016, 18:37   #5
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Kolejne minuty mijały bardzo powoli, czas w wirtualnej pustce wydawał się trwać w nieskończoność. Procedury związane z uruchomieniem objętych ścisłą ochroną światów, wyprodukowanych przez olbrzymie korporacje i studia, były bardzo skomplikowane, sami testery z kolei przed przystąpieniem do testowania, musieli podpisać wiele umów - wśród podpunktów znajdował się między innymi - zakaz wypowiadania się negatywnie na temat projektu i zdradzenia jakichkolwiek informacji na jego temat . Dobrowolnie pozwalali się inwigilować i obserwować, do czasu oficjalnej premiery projektu.
Admin odzywał się co jakiś czas, prosząc testerów o odrobinę cierpliwości, i próbując umilić im oczekiwanie, rzucając czerstwymi dowcipami.
Gdy pozostało ostatnie 5 minut, na serwer wkroczył kolejny beta-tester, był to starszy mężczyzna, miał krótkie siwe włosy a na twarzy okulary z okrągłymi szkłami w czarnej oprawce. W lewej dłoni trzymał brązowy berecik, przywitał się, rzucając krótkim
- Dzień dobry. - ukłonił się lekko, po czym nałożył beret na głowę.
- Ten człowiek, nazywa się Scott Forbes, jesteście początkującymi testerami, uważa się was za obiecujących amatorów. Niewątpliwie wiecie, co z czym się je. Niemniej, uznaliśmy za stosowne, przydzielić wam do pracy, kogoś ze znacznie większym doświadczeniem. Scott prowadził beta testy najważniejszych projektów na przestrzeni ostatnich lat, mówiąc krótko, to profesjonalista. - poinformował admin.
Scott uścisnął rękę każdemu testerowi z osobna. Zatrzymał się przy Denise
- Pięknie pani wygląda. - skomplementował, po czym zwrócił się do pozostałych - Administrator zdążył już wam mnie przedstawić. Ale lepiej poczuje się, robiąc to osobiście. Nazywam się Scott Forbes, brałem już udział we wszystkich testach projektu ,,War in Space'', za każdym razem napotykaliśmy te same błędy, mianowicie, niestabilny system odpowiedzialny za nieliniową fabułę, nawet najmniejsze decyzje gracza, takie jak przesunięcie kamienia, potrafią, ujmę to bardzo kolokwialnie, rozpierdolić pół galaktyki.

W tym momencie, na liczniku wybiło ostatnie dziesięć sekund, Scott uśmiechnął się delikatnie.
- Powodzenia. - odparł. Licznik zatrzymał się na liczbie 00:00:00, testerzy przed oczyma ujrzeli ogromną i bezkresną galaktykę, a w swojej głowie usłyszeli głos narratora.
,,W roku 4560, ludzkość skolonizowała wszechświat, był to okres krwawych konfliktów [...] ‘’
w tym momencie scenka została przerwana, w głowach testerów rozbrzmiał głos Scotta - mogli oni kontaktować się na odległość
- Przepraszam, że pozwoliłem sobie to przewinąć, oglądanie tego po raz kolejny nie wchodzi w rachubę. Fabuła nas nie interesuje. I tak nie mamy prawa o niej rozmawiać, nie kuśmy losu, a nuż nam się wymsknie coś z ust, a potem kłopotów prawnych co nie miara, już nie wspominając o utracie dobrze płatnej roboty. Nie wierzę ze to mówię, ale bądźmy ignorantami, w tej robocie, to klucz do sukcesu. Kiedy przydzielają nas do świata o różowych księżniczkach i kucykach, trzymamy się pewnych zasad. Najważniejsza zasada testera, dodam, ze mówię wam to jako profesjonalista, ,,Miej w dupie świat który testujesz, ma działać, a o czym jest? Nie nasz biznes. Nie za to nam płacą'' .



Let's go!
Intro

Testerzy znaleźli się w oknie kreowania postaci. Mogli wybrać płeć, imię, wygląd. Specjalnie dla testerów udostępniono opcję ,,wejdź bez kreowania postaci’’, dzięki niej, ich avatar był taki sam, jak w świecie rzeczywistym.
Kiedy testerzy wykreowali już swoje postacie, bądź weszli jak ich bóg stworzył, znaleźli się na pokładzie statku, nie był to jednak futurystczny statek, przemierzający najodleglejsze zakątki wszechświata, a zwykły statek płynący po morzu. Poczuli ogromny chłód, z daleka na horyzoncie majaczyły ogromne, zaśnieżone wzgórza. Na sobie mieli czarne, metalowe, futurystyczne zbroje, wraz z hełmami. W dłoniach każdy z nich trzymał karabin maszynowy. W okół nich kręcili się członkowie załogi, sterowani przez sztuczną inteligencję, byli ubrani w te same stroje, starali się zakotwiczyć statek, wydawali przeróżniste okrzyki. Jedyny sposób, w jaki testerzy rozpoznawali siebie nawzajem, to imiona postaci, widniejące tuż nad ich głowami.
- Znajdujemy się właśnie na statku, dlaczego? To wyjaśniła wcześniej narratorka, której nie słuchaliśmy i nie chcieliśmy słuchać, zostaliśmy wysłani aby zbadać dziwaczny obiekt, który znalazł się na tej planecie. Gra z góry narzuca nam rolę badaczy, a to w którym kierunku podążymy, zależy tylko i wyłącznie od nas. My podążymy w nieco innym, niż ten, który narzucają twórcy. A to mniej więcej sprowadzi na ten świat szereg różnych komplikacji....
- rzucił Scott, wycelował karabin w jednego z członków załogi, i wystrzelił, mężczyzna upadł martwy na ziemię, pozostali skierowali swoje spojrzenia na niego, nim jednak zdążyli cokolwiek zrobić, Scott oddał serię szybkich strzałów, zabijając każdego z osobna.
Ciała padały na ziemię, niczym muchy. Żaden NPC jednak nie pofatygował się aby zareagować, wszyscy nadal wykonywali swoje czynności. W pewnym momencie, martwe ciała podniosły się z ziemi, i wróciły do wykonywania swoich czynności.
- Nie uwierzysz bracie, właśnie ktoś mnie zastrzelił! - krzyknęła jedna z postaci, pozostałe wybuchnęły głośnym śmiechem.
- Bez jaj stary, mnie też! - krzyknął kolejny
Scott spojrzał na testerów
- Teraz już wiecie, mniej więcej, na czym polega nasz problem? - zapytał Scott
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 09-12-2016 o 22:48.
Egzio jest offline