Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2016, 21:22   #103
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Każdy robił co mógł, ale widać było brak doświadczenia i koordynacji. Najlepsze co było do zrobienia przypadło Berwinowi. Jak na zwiadowcę przystało, Hraban cicho i niemal niezauważalnie zniknął w lesie i zaczął wolno posuwać się w stronę, skąd Bodo usłyszał hałasy. Przeszedł nie więcej niż pięćdziesiąt kroków i zatrzymał się. Wyraźnie było widać w tym miejscu ślady obecności jakiejś istoty - połamane gałęzie kwitnącego krzewu, wydeptane wokoło paprocie i niezbyt głębokie odciski niewielkich stóp w miękkim mchu. Trop wiódł wgłąb lasu, oddalając się od drogi, a był tak świeży, że mech przed chwilą poruszony stopami, wciąż wracał do swojego pierwotnego położenia. Podążanie tropem nie stanowiło żadnego problemu.

Początkowo ślady prowadziły prosto, bez jakiegokolwiek kluczenia, aż do zwalonego pnia, który zalegał nad niewielkim parowem. Po drugiej stronie skręcały wzdłuż obniżenia, aby po kilkudziesięciu krokach znów zakręcić, tym razem trawersując niezbyt okazały stok porośnięty gęstwą jodłowego młodniaka. Tuż za szczytem trop się urywał...

I zaczynał się zupełnie inny. Wciąż w powietrzu czuć było zapach psiego, mokrego i brudnego futra, a ślady małych stóp zastąpiły znacznie mniej wyraźne odciski wilczych łap. Trop wiódł w dół zbocza.


 

Ostatnio edytowane przez xeper : 09-12-2016 o 21:31.
xeper jest offline