Britney nie podzielała pewności Kelly.
- W sumie nie wiadomo, kto jest jego ojcem - uściśliła. Może nie do końca powiedziała prawdę, matka zawsze mówiła, ze ich ojciec zmarł, ale Britney nie sądziła, żeby mogła mieć te same geny, co Simon. - JA w każdym razie nie mam takiej pewności.
Zastanowiła się chwilę.
- Oddał mi pieniądze na lunch! Sam z siebie. Nie sądzisz, że to dziwne? Dobra, poczekamy na Johnny'ego i go wypytamy, co i jak. A do fabryki pójdziemy potem. Podobno mają tam swoją bazę. - A o Simona się nie martw - machnęła ręką. - Zawsze wraca.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |