Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2016, 13:01   #7
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Choć główne oświetlenie ciągle nie działało to załodze udało się przywrócić do życia systemy pomocnicze w tym i słabe oświetlenie awaryjne, dawało dość światła by nie zabłądzić. Po drodze minęła kilka dwuosobowych zespołów inżynierów pracujących by przywrócić pełna sprawność statku. Nikt jej jednak nie zaczepił, wszyscy byli zdecydowanie zbyt zajęci by zawracać sobie nią głowę. Tym razem Ergo musiała skorzystać ze schodów i w kilku miejscach ciasnych szybów by dotrzeć na miejsce.

Kiedy dotarła do doku jej oczom ukazała się ogromna dziura wycięta w poszyciu włazu changarowego. Za nią zaś tunel oświetlony słabym zielonym światłem. To jednak była tylko drobna niedogodność która przy odrobinie sprytu można było łatwo ominąć, największym problemem okazała się grupa przeszło trzydziestu…

[MEDIA]https://s17.postimg.org/c8pmbn3pb/darkhero.jpg[/MEDIA]
Ergo nie miała pojęcia kim są, wyglądali z grubsza jak ludzie w cienkich przylegających do ciała zbrojach. Wśród obcych wyróżniał się tylko jeden, ponad dwu i pół metrowy olbrzym w srebrnej zbroi.

[media]https://s14.postimg.org/h31podd5t/bigbadboss.jpg[/media]


Zaklęła w duchu. Jednak wiedziała, że tak naprawdę ma szczęście. Postanowiła przyczaić się między skrzyniami, dopóki obcy nie przegrupują się - i jak liczyła - nie pójdą dalej w głąb statku. Odruchowo wolną ręką dotknęła ukrytego w wewnętrznej kieszeni surduta berła. Było tam. Czekało. Jak ona sama.
Z dziury wyciętej w poszyciu Tytanika i tunelu za nią przyszły jeszcze dwie grupki po piętnastu najeźdźców. Jeden z nich podszedł do srebrnego kolosa i najwyraźniej zamienił z nim kilka zdań, choć Ergo nie usłyszał nawet najcichszego dźwięku z ich strony. Srebrny wykonał zamaszysty gest ręką a wszyscy przykucnęli łapiąc się co stabilniejszych przedmiotów dla zachowania równowagi. Tylko srebrny olbrzym stał nieporuszony.

Tytanikiem szarpnęło potężnie. Ergo w swej kryjówce uderzyła boleśnie o wielki stalowy kontener. Kobieta bez trudu rozpoznała źródło owego szarpnięcia, wiedziała oczywiście, że Tytanik działał aktualnie na systemach awaryjnych więc kompensatory inercji były ustawione na minimum a to oznaczało, że olbrzymi okręt nagle przyspieszył.

Tymczasem najeźdźcy podnosili się ze swych pozycji. Srebrny olbrzym znów wydał kilka poleceń i większość ruszyła przez główne drzwi hangaru, na miejscu zostało tylko dwóch.


Kobieta tymczasem klęła w ducho na czym świat stał. Zastanawiała się co robić, miała dziwne przeczucie, że obcy mogą szukać właśnie berła. Pytanie, co zrobią, jeśli go nie znajdą? I co mogła zrobić Ergo w tej sytuacji? Wejść na obcy statek? Odczepić jakoś rękaw tunelu? To ostatnie wydawało się najsensowniejsze, ale... w jaki sposób? Pytania rodziły kolejne pytania, a ona wciąż siedziała w ukryciu, czekając na jakąś okazję.


Mijały minuty, godziny a sytuacja nie ulegała wielkiej poprawie. Dwóch strażników stało na warcie ani myśląc o daniu Ergo szansy na jakikolwiek sabotaż ich misji. W końcu kiedy mijała piąta godzina stało się coś czego najmniej się spodziewała. Całym jej ciałem i umysłem wstrząsną szok, ekstaza tak silna że niemal odebrała jej zmysły. Wizje dziwnych stworzeń, odległych światów, miriady obcych umysłów wszystko widziała wyraźnie przez jedną krótką chwilę.
A kiedy doświadczenie minęło z ust Ergo wydostało się bezwiednie jedno słowo:
“Sathra”.
Szybki rzut oka upewnił kobietę, że strażnicy doświadczyli podobnych doznań lecz tylko jeden z nich otrząsnął się tak szybko jak ona i podnosił się właśnie z podłogi. Poczuła chęć, by zerwać się i spróbować swoich sił - jednak rachunek prawdopodobieństwa zdecydowanie działał na jej niekorzyść. Pozostała w ukryciu.


Czekanie dłużyło jej się okropnie ale cierpliwość została w końcu wynagrodzona. Do hangaru wracali najeźdźcy, przy okazji wyjaśniło się też po co przybyli. Skuci kajdanami i sfatygowani szli rzędem ludzie których wcześniej Ergo widziała bawiących się na balach. Wprawdzie nie rozpoznawała znamienitej większości z nich lecz tych kilku których widziała oraz stroje pozostałych jednoznacznie wskazywało, że wszyscy jeńcy są szlachetnej krwi. Na końcu szedł srebrny olbrzym, szybkim, nerwowym krokiem. Choć ergo nie była mistrzynią w odczytywaniu mowy ciała to jednak miała wrażenie, że rozpoznaje frustrację, bardzo silną.

Nie miała jednak czasu się nad tym dłużej zastanawiać. Wielka eksplozja szarpnęła kadłubem Tytanika a huk był tak wielki, że niemal pozbawił Ergo słuchu. Najeźdźcy przyspieszyli wracając na swój statek, również ich jeńcy słysząc co się dzieje nie marudzili lecz biegli jeden przez drugiego.


To był ten moment. Ergo postanowiła przemknąć do promu i tam czekać, aż najeźdźcy zdecydują się odłączyć rękaw korytarza.


Wnętrze promu było urządzone z myślą o funkcjonalności, nie wygodzie. Ot niewielka kabina ledwie wystarczająca by się wyprostować i nie dość szeroka by rozłożyć ramiona. Sama jakuta była nieco większa, choć i ona urządzona była z myślą o jak najlepszym zagospodarowaniu przestrzeni, tak więc koja za dnia (czasu pokładowego) chowała się w ścianie, podobnie niewielka umywalka i biurko, i co było niemałym luksusem na tego typu statkach, łazienka. Co prawda był to tylko ciasny prysznic i toaleta ale zdecydowanie lepsze to niż zintegrowane ze skafandrem systemy oczyszczania i utylizacji produktów przemiany materii, a zdarzało się Ergo i z takich korzystać.


Kiedy zabezpieczyła drzwi główny generator uruchomił się automatycznie, podobnie jak sensory i ekrany ochronne. Najwidoczniej program autopilota uznał, że na zewnątrz jest na tyle nieprzyjazne środowisko by zabezpieczyć niewielki prom.
Statek nie posiadał iluminatorów, sytuację na zewnątrz Ergo mogła podziwiać tylko za pomocą monitorów. W tej chwili kiedy na nie spojrzała rękaw łączący hangar ze statkiem najeźdźców odłączył się a hermetyczne do tej pory pomieszczenie zostało wystawione na działanie próżni kosmicznej. Sensory Tytanika w mig zorientowały się, że okrętowi grozi niebezpieczeństwo i uszczelniły grodzie łączące hangar z resztą statku, odcinając pomieszczenie całkowicie. O czym poinformował ją komunikat na jednym z monitorów.
Po chwili maszyna myśląca którą Ergo nabyła na Ligheim zapiszczała przeciągle i poinformowała o połączeniu z systemami statku. Było to bardzo nietypowe zachowanie jak dla tego rodzaju urządzenia.
Z pomocą maszyny myślącej Ergo spróbowała otworzyć grodzie hangaru, korzystając z kodu zagrożenia pożarowego.
Powoli, hydrauliczne ramiona rozsunęły skrzydła wielkich drzwi. Przed oczami Ergo, czy raczej przed sensorami promu rozwarła się czarna pustka przestrzeni kosmicznej i żarzący się czerwienią ślad pozostawiony zapewne przez statek najeźdźców.
Kolejny potężny wstrząs szarpnął Tytanikiem i małym promem rzucając kobietę na podłogę. Podnosząc się Ergo zauważyła, że prom dryfuje swobodnie poza hangarem niebezpiecznie zbliżając się do jednej z wieżyczek Tytanika.
Nie było o czym długo myśleć, kobieta wytężyła siły, by jak najszybciej dopaść sterów i ręcznie odciągnąć prom ku przestrzeni kosmicznej.


Wszystko co działo się dalej Ergo zapamiętała jako szereg obrazów wypalonych w jej umyśle już na zawsze. O włos minęła wielkie i jak się okazało bezużytczne działo giganta. Pamiętała swą dłoń sięgającą by włączyć silniki skokowe i jak najszybciej uciec, kiedy promem szarpnęły konwulsje. Monitory natychmiast wyświetliły szereg informacji o zniszczeniach. Większość systemów promu była uszkodzona, część zniszczona całkowicie. Napęd działał lecz było tylko kwestią czasu kiedy i on odmówi współpracy.
Ruch na monitorze pokazującym sytuację na zewnątrz promu przykuł uwagę kobiety. Widziała jak kadłub gigantycznego statku pęcznieje powoli, rozdyma się niczym przesadnie napompowany balon. Wyglądałoby to komicznie gdyby Ergo nie wiedziała czego jest zwiastunem. Tytanik był w agonii, rozdymany wewnętrznymi eksplozjami kadłub ledwo się trzymał. Nie namyślając się Ergo włączyła silniki na pełną moc by jak najszybciej oddalić się od tego nowego zagrożenia. Kolejne ostrzeżenia zalewały monitor informując o kolejnych awariach, to jednak musiało zaczekać. Kolejne potężne szarpnięcie wcisnęło Ergo w fotel a przeciążenie pozbawiło ją przytomności.
Kiedy otworzyła oczy, maleńki prom wchodził właśnie w atmosferę, wchodził pod niewłaściwym kątem i groziło mu spalenie. Ekrany które powinny go chronić przepaliły się już dawno, główny napęd nie działał, tak samo jak skokowy, zostały jedynie słabe silniki manewrowe. To jednak jej wystarczyło by skorygować lot, czy raczej upadek.

A potem nastała ciemność i sny przepełnione ogniem i głosem który ją wołał. Wydawał się znajomy ale była pewna, że nigdy wcześniej go nie słyszała. Nie potrafiła też rozpoznać słów, choć wiedziała czego chce. Chciał by wróciła… tylko dokąd?

- Mothachadh fhaighinn air ais? Bhean-uasal,ceart gu leòr? - Ergo usłyszała nad sobą głos kobiety, lecz język którym owa niewiasta mówiła był jej całkowicie obcy. Ku swemu wielkiemu zdziwieniu odkryła też, że leży w całkiem wygodnym łóżku… naga.
 
Googolplex jest offline