Próbował pochwycić Basimę ale było już za późno. Teraz i on musiał się ujawnić, by ratować szanse na pokojowe zdobycie żywności. Wstał tam gdzie kucał i z jedną dłonią uniesioną a drugą na powierzonym, zakrzywionym sztylecie wystąpił przed towarzyszkę.
- Ja ją zjeść. Wy dać jedzenie, bo ja ją karmić. Wymiana. Co wy chcieć? Ja leczyć rany.